Ćwicz i piękniej
Rozmowa z Reginą Ludwikowską, prowadzącą ćwiczenia callanetics w Raciborzu.
Co to jest callanetics i kto może ćwiczyć?
Są to ćwiczenia relaksowo-usprawniające. Jeśli z jakichś powodów nie możemy korzystać z aerobiku, siłowni, czy innych modnych sposobów, poprzestańmy na wykonywaniu tego rodzaju ćwiczeń, a także otrzymamy zadowalające rezultaty. Mogą je wykonywać nawet osoby mające problemy z kręgosłupem lub układem krążenia, w każdym wieku, nawet podeszłym. Polecam je szczególnie osobom otyłym, które siedzą w domu i nie mają możliwości uprawiania jakiegoś sportu, prowadzą mało aktywny styl życia, nie mogą sobie pozwolić, ze względu na stan zdrowia, na bardziej intensywne sporty.
Kiedy „odkryła” Pani tę formę ćwiczeń?
Kiedyś, bardzo dawno temu znalazłam w prasie informację na temat callaneticsu. Miałam nadwagę, problemy z utrzymaniem zgrabnej sylwetki. Kupiłam kasetę z zestawem ćwiczeń i tak się to zaczęło. Po miesiącu, ćwicząc przez godzinę dziennie – a przyznaję, że byłam bardzo zmotywowana – straciłam aż 10 kg! Od tej pory polecam to znajomym. Wiem jak trudno jest się samemu zmobilizować, a więc postanowiłam prowadzić bezpłatne ćwiczenia – pomóc innym jak i sobie, bo w grupie przyjemniej się ćwiczy.
Kiedy zrodziła się moda na tę formę ruchu?
Zrodziła się w Ameryce ponad 10 lat temu. Inicjatorką atrakcyjnego systemu ćwiczeń wyszczuplających i gwarantujących dobrą formę jest Callan Pincney. Urodziła się z deformacją stawów biodrowych, co wyraźnie rzutowało na kształt jej pleców, które były mocno zaokrąglone, miała też koślawe nogi. Aby poprawić sylwetkę, postanowiła uprawiać sport. Inspirowana gimnastyką wykonywaną przez mnichów tybetańskich ułożyła program bardzo prostych, ale skutecznych ćwiczeń, które sprzyjają korekcji sylwetki, zarówno od strony zdrowotnej, jak i estetycznej. Dzięki swej determinacji, mimo że przekroczyła już pięćdziesiątkę, ma teraz imponująco zgrabną figurę i żywy temperament, nacechowany aktywnością, radością i optymizmem. Służąc przykładem, przyciągnęła do tych ćwiczeń wiele kobiet. Wielką entuzjastką callanetics stała się m.in. księżna Yorku Sahar, która dzięki niemu i odpowiedniej diecie szybko uporała się z nadwagą, co łatwo zauważyć na wcześniejszych i obecnych zdjęciach.
Czy to ćwiczenia wyczerpujące?
Raczej bardzo intensywne, ale w innym znaczeniu niż sobie wyobrażamy. Dla porównania podaje się, że jedna godzina callanetics daje organizmowi tyle, co kilka godzin gimnastyki klasycznej lub około 20 godzin uprawiania aerobiku. W początkowym okresie zaleca się tygodniowo dwie godziny ćwiczeń poświęconych głównie walce z nadwagą. Potem, gdy waga już się utrzymuje i sylwetka poprawi, możemy ćwiczyć godzinę w tygodniu, by w końcu ograniczyć się do kwadransa ćwiczeń, ale codziennie, w domu. Po to jednak, by zapoznać się z całym programem koniecznie trzeba przejść odpowiedni kurs lub nauczyć się tego pod okiem instruktora.
A jeśli ktoś nie chce schudnąć? Czy te ćwiczenia są odpowiednie także dla niego?
Oczywiście! Poprawiają sylwetkę, samopoczucie, wzmacniają mięśnie. Ludziom znerwicowanym pomagają się wyciszyć i zrelaksować. Już po tygodniu są efekty. Prowadząc ćwiczenia chcę zacząć od godzinki raz w tygodniu. Zapraszam wszystkich we wtorki na godz. 19.00 do sali gimnastycznej Klubu Strefa przy ul. Żółkiewskiego 22. Najwygodniej ćwiczy się w legginsach, bez butów - w skarpetkach lub boso. Należy mieć ze sobą ręcznik i wodę mineralną, bo w czasie ćwiczeń organizm się poci. Zajęcia są bezpłatne.
Rozmawiała Ewa Halewska