Trzeba patrzeć realnie
Racibórz musi dostać w końcu „kopa” - to hasło, jakie powtarza kandydujący na urząd prezydenta 48-letni Mirosław Lenk, obecnie sekretarz zarządu powiatu, radny miejski - szef komisji oświaty, w poprzedniej kadencji wiceprezydent Raciborza.
23 października w „Sokole” przy ul. Klasztornej oficjalnie rozpoczął swoją kampanię. Lenk dotychczas startował z list Ruchu Samorządowego „Racibórz 2000”, który od lat współrządzi miastem. Teraz utworzył własny komitet, który wystawił listy do Rady Miasta. Lenk uważa, że miasto potrzebuje rozwoju, ale obietnice wyborcze muszą uwzględniać realia, a te przez cztery lata zaabsorbują prezydenta przy programie gospodarki wodno-ściekowej. Jest zdania, że prezydent musi współpracować z Radą Miasta. Władza uchwałodawcza i wykonawcza nie mogą rywalizować, bo tylko wtedy, da się utworzyć strefę gospodarczą, wspomóc wspólnoty mieszkaniowe w odnawianiu kamienic, rozbudować sieć połączeń komunikacyjnych, realnie przygotować się do budowy obwodnicy. Zapowiada, że bezwzględnie będzie dążył do zbudowania drugiej hali sportowej i krytej pływalni, bo społeczeństwo tego potrzebuje, ponadto wsparcia szkoły wyższej i modernizacji miejskiej infrastruktury oświatowej.
(waw)