13 nie musi być pechowe
Członkinie KGW, 13 marca, obchodziły Dzień Kobiet. Liczą na to, że „trzynastka”
przyniesie im szczęście.
Koło, które istnieje w Siedliskach już od ponad 40 lat, obecnie skupia 22 kobiety. Od trzech lat przewodniczy im Aleksandra Bartoń. Energiczne panie świetnie sobie radzą, mimo iż mają bardzo ograniczone fundusze, utrzymują się jedynie z własnych składek i wynajmu sali. Żałują jedynie, że nie udało im się skupić wokół siebie młodzieży. – To jest nasza największa bolączka, bo jeśli tak dalej będzie, to koło będzie wymierać – martwi się Aleksandra Bartoń.
Spóźniony Dzień Kobiet świętowano 13 marca w miejscowym domu kultury. O ciasto do kawy postarała się Jadwiga Czogała, a kolację przygotowały Hildegarda Bolik i Stefania Szymik. Atmosferę umiliły wspólne śpiewy przy akompaniamencie akordeonu Marii Brzoski. Panie życzyły sobie wzajemnie głównie dużo zdrowia, bo pieniądze, jak stwierdziły, same „przyjdą”. Spotkanie było okazją nie tylko do świętowania. Zaplanowano także „Śniadanie wielkanocne”, które odbędzie się 1 kwietnia o godz. 16.00. Ustalono, że każda z pań przygotuje jakąś potrawę wielkanocną, ponadto dzieci przyniosą pisanki, aby ozdobić stoły. Największy problem był ze znalezieniem chętnej do przygotowania tradycyjnego mazurka. Na pewno nie zabraknie też makowca, różnego rodzaju sałatek, śledzi oraz oczywiście jaj. – Chcemy zaprosić przedstawicieli władz gminnych, placówek oświatowych, księży, ale przede wszystkim liczymy na to, że z naszego zaproszenia skorzystają mieszkańcy Siedlisk – mówią.
(e.Ż)