Cuda natury w muzeum
Na wystawie prezentowane są zarówno agaty, jak i fotografie-obrazy tych pięknych kamieni. Zapalonym ich zbieraczem jest dr Jan Rzymełka, poseł na Sejm RP, katowiczanin, absolwent geologii na AGH.
Minerałami pasjonuje się od dzieciństwa, a jego pierwszymi okazami były kamienie z hałdy. Swoją pasję kontynuuje na Wydziale Nauk o Ziemi UŚ. Wystawa jest plonem wieloletniego poszukiwania i kolekcjonowania agatów śląskich.
– Piaskownicą mojego dzieciństwa była przepalona hałda, zabawkami – skarby w niej znajdowane: skamieniałości karbońskie wypiętnowane w łupkach powęglowych oraz pasiaste, niebieskozielone kamyczki – gizole. Pasiaki te okazały się kawałkami szlaki pohutniczej, których szukaliśmy jako mali chłopcy nie tylko na hałdach, ale również w nawierzchniach utwardzanych materiałem z tych hałd, czy to w Lesie Ligockim, czy też w ogródkach działkowych. Fascynacja światem kamieni i minerałów powodowała dalsze poszukiwania kolorowych kamyczków, na przykład agatów, w wykopach pod blokami Osiedla Tysiąclecia czy w czasie szkolnych wycieczek w góry. Tak zaczął się mój romans ze wspaniałym światem minerałów, a szczególnie z jednym – agatem, który trwa do dzisiaj – zdradza Jan Rzymełka.
Zanim w drukarni wielkoformatowej powstał kolorowy wydruk zdjęcia agatu, który można obejrzeć na wystawie, kamień ten musiał zostać odkryty przez poszukiwacza, przetransportowany, często w ciężkim plecaku z innymi byle jakimi kamieniami, i następnie przecięty tarczą diamentową. Wtedy dopiero ujawnia się jego dusza. Wyłonienie piękna należy już do szlifierza. Płaszczyznę cięcia szlifuje on kilkoma granulacjami karborundowych proszków ściernych i następnie poleruje. Taki zgład agatowy zostaje udostępniony artyście fotografikowi do bardzo dokładnego skanowania.
Zdjęcia śląskich minerałów pokazywane były na wielu wystawach krajowych i zagranicznych, gdzie uzyskały wysoką ocenę.
Zafascynowały mnie wnętrza agatów. Dają obraz wspaniałej twórczości natury – mówi Marian Zawisła, komisarz wystawy, zachęcając
do jej obejrzenia.
E.H.