Skandynawskie klimaty
Radnych żywo zainteresowała kwestia energii wiatrowej i możliwości jej produkcji na terenie gminy.
Propozycja, aby na terenie gminy rozwinąć energię odnawialną, została ujęta w planie zagospodarowania przestrzennego Rudnika. Zostało wytypowanych 11 parcel, na których mogą stanąć urządzenia związane z energetyką wiatrową. Został też podpisany list intencyjny, że takie działania będą rozwijane. Zagadnienie pojawiło się na ostatniej sesji Rady Gminy, na którą zaproszono Marka Niemczewskiego z opolskiej firmy Wipa Dwa. – Od połowy lipca będziemy chcieli realizować w poszczególnych sołectwach spotkania, aby zainteresować właścicieli gruntów, które są przewidziane pod energetykę wiatrową, aby z nimi podpisać umowy przedwstępne. Później będziemy przeprowadzać badania wietrzności – zapowiedział. Spółka potrzebowałaby ok. 3 lat na to, aby uporać się ze wszystkimi formalnościami typu uzgodnienia, pozwolenia itp., niezbędnymi do rozpoczęcia budowy parku wiatrowego.
Wiatraki miałyby mieć wysokość od 80 do 100 m i wykorzystywać pęd wiatru poprzez generator produkując energię. Radnych interesowało m.in. kto ewentualnie finansowałby przedsięwzięcie. Okazało się, że jest powołana grupa kapitałowa, która by się tym zajęła. Przez gminę biegnie linia energetyczna i do tej linii wiatraki byłyby podłączone. Na areale 1,5 ara buduje się fundament i na nim stawia się wiatrownię. Oddalone są one od siebie o 300 do 350 m. Jeden wiatrak miałby produkować średnio 2,5–3 megawatów energii. Byłyby to urządzenia najnowszej generacji. Odległość od budynków mieszkalnych musi być nie mniejsza niż 300 m, jednak przedstawiciel spółki zadeklarował, że wynosiłaby ona 500 m. Co najważniejsze, energetyka wiatrowa nie ma negatywnego wpływu na środowisko. Odbiorcą energii będą polskie sieci energetyczne, przy czym efektywność takiego parku wiatrowego to 70 %, pozostałe 30 % energii można w jakiś sposób spożytkować na terenie gminy.
Koszt jednej wiatrowni to od 1 mln do 2 mln euro. – Przy tak drogiej inwestycji nie możemy sobie pozwolić na ryzyko i szaleńcze pomysły, muszą być zachowane wszelkie parametry – wyjaśnił Marek Niemczewski. Zapewnił też, że odgłosy, jakie będą wydawały urządzenia, nie spowodują hałasu, który by przeszkadzał mieszkańcom. Radnych interesowało też jak wielkie pole elektromagnetyczne wytwarza wiatrak. Jak zapewnił przedstawiciel spółki, jest ono porównywalne z polem wytwarzanym przez linie energetyczne, a więc nie można tu mówić o negatywnym oddziaływaniu na człowieka, zwierzęta czy plony. Pytano też o to, czy tereny wokół wiatrowni mogłyby być nadal wykorzystywane rolniczo, co odpowiadający potwierdził. Wójt Alojzy Pieruszka wspomniał o wątpliwościach rolników, którzy obawiali się, że wiatraki wpłynęłyby na ilość opadów w gminie. Marek Niemczewski wyjaśnił, że działanie urządzeń nie będzie miało żadnego wpływu na opady. Zapewnił też zebranych, że wiatrownie nie spowodują zmian napięcia energetycznego. Padały też pytania o to, ile wiatraków może liczyć taki park wiatrowy a także jaki czas jest potrzebny na sfinalizowanie przedsięwzięcia. – Wszystko zależy od możliwości przerobowych urzędników. Jeśli nie ma przeszkód – 9 miesięcy, to jest to minimum – padła odpowiedź.
– Pomysł, aby u nas w gminie wydzielić takie miejsca, gdzie mogłyby powstać wiatrownie, ma już blisko 10 lat – mówi wójt Alojzy Pieruszka. – Wcześniej brak było możliwości technicznych. Teraz wszystko zaczyna się konkretyzować. Myślę, że jest to bardzo realne i już w ciągu 2–3 lat może u nas powstać na początek jakiś mały park wiatrowy – dodaje.
(e.Ż)