Co nam pozostanie po biegu Nogi?
Być może, szczęście mu dopisze i będzie pierwszym lekkoatletą z naszego grodu, który będzie miał w swej kolekcji dwa tytuły mistrzowskie: Świata oraz Europy. Jak to pięknie brzmi. Jaki będzie dumny on, jego rodzice, trener, szkoła, miasto i cała Polska!
Tak się zastanawiam – ile z tego dobrego spłynie na raciborską lekkoatletykę, na raciborską Szkołę Mistrzostwa Sportowego – do której uczęszczał 5 lat, w której nauczono go biegać przez płotki, skakać wzwyż, w której się wychowywał . Może szkoła zakupi obiecany Atlas, na który Artur czekał bezskutecznie 10 miesięcy? A może, korzystając z dotacji unijnych, przy szkole powstanie kameralny tartanowy stadion obiecany przez Starostę? A może na pięknie położonym Stadionie Miejskim zbudowanym na potrzeby królowej sportu powstanie wspaniały obiekt lekkoatletyczny, na którym odbywać się będą imprezy zjednoczonej Europy?
Łza się w oku kręci, kiedy wspominam atmosferę lat osiemdziesiątych. Stadion Miejski tętnił życiem.Wiele grup treniningowych przemieszczało się z pobliskiego SMS-u na zajęcia. Były rzutnie, skocznie, biegano przez płotki, przeszkody – słowem cała lekka atletyka. I były imprezy na niezłym poziomie, jak liga seniorów, juniorów, nawet MP SZS. Od kilku lat stadion nie nadaje się do żadnych zawodów – nawet szkolnych.
Ciekawi mnie (gdyby tak jednak był piękny stadion) ilu mieszkańców Raciborza przyszłoby oglądać Artura biegającego na światowym poziomie, albo kto nie chciałby zobaczyć raciborzanki Justyny Kasprzyckiej skaczącej wzwyż około 190 cm, lub świetnie biegającej przez płotki Kasi Hyjek?
W całej Polsce zbudowano ostatnio sporo tartanowych obiektów lekkoatletycznych i to w miejscowościach małych, nawet przy szkołach o dużo mniejszych tradycjach i wynikach. Byłoby świetnie aby i w Raciborzu powstał wreszcie obiekt na miarę wyników i tradycji królowej.
Karol Szynol trener „Victorii” Racibórz