Powódź dalej groźna
– Wasz teren jest najbardziej zagrożony, jest to typowy węzeł wodny, gdzie zbiegają się Ruda, Sumina i znaczna część Odry. Stan zagrożenia Turza jest taki jak był. Nie są ukończone wały do miejscowości Ruda. Tam mamy pewne problemy z załatwieniem wykupów terenów od niektórych mieszkańców. Mimo że dokumentacja jest już dawno zamknięta, to borykamy się ze sprawą uzgodnień, pozwoleń, własności – mówił obecny na ostatniej sesji Gerard Solich ze Śląskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. – Mija 10 lat od powodzi. Jakie od tego czasu były nakłady na zwiększenie bezpieczeństwa powodziowego w naszej gminie? – pytał Mariusz Brześniowski, sołtys Starej Kuźni. – Co roku w planach urzędowych zabezpiecza się jakieś środki, zgodnie z tym co zostanie nam przeznaczone. Średnio jest to ok. 3 tys. zł rocznie – odpowiedział Aleksander Serafin z Gminnego Centrum Zarządzania Kryzysowego. – Gdyby nam się przydarzyła znowu taka powódź, to jak my wyglądamy? – nie dawał za wygraną M. Brześniowski. – Posiadamy wytyczne, które określają minimalne zaopatrzenie w sprzęt. Natomiast urzędnicy w gminie nie są od prowadzenia akcji specjalistycznych – wyjaśniła burmistrz Rita Serafin. – W razie powodzi jesteśmy w jeszcze gorszej sytuacji niż 10 lat temu – mówi Jan Wiencierz, mieszkaniec Rudy (na zdj. pokazuje poziom wody) Teraz, kiedy wokół mamy niedokończone wały, nawet mniejsza ilość wody może się okazać niebezpieczna, bo powódź bezpośrednio zaatakowałaby naszą wieś. Uważam, że powinno się za wszelką cenę dokończyć wały, pojedyncze osoby nie mogą blokować inwestycji, która ma wpływ na bezpieczeństwo kilkuset ludzi. Rolnicy, którzy nie zgodzą się na zamianę gruntów, powinni zostać wywłaszczeni.
(e.ż)