Uciążliwe, ale niegroźne
Fale rozchodzą się w granicach góra kilkuset metrów. Szybko się tłumią. Jeżeli są z tego powodu jakiekolwiek zapisy rejestratora, to mieszczą się w granicach normy, czyli szumu – wyjaśnia Wojciech Wojtak z Obserwatorium Geofizycznego PAN w Raciborzu. Pokazuje przy tym sejsmogram, czyli zapis tego, co zarejestrowały sejsmografy. Wyraźnie odznacza się tąpnięcie, do którego doszło poprzedniej nocy w kopalni w Rydułtowach. – Było bardzo słabe, może nawet nie odczuwalne na powierzchni – mówi Wojciech Wojtak. Ale i tak ten wstrząs był dziesięciokrotnie silniejszy od szumu. Zdaniem naukowca drgania nie powinny być groźne dla budynków. – Mogą spowodować pęknięcie tynków, ale raczej nie ścian. Wszystko zależy od wielu czynników, m.in. konstrukcji domów i wymagałoby to przeprowadzenia badań – dodaje naukowiec. Wskazuje jednak, że bez względu na siłę drgań, to wcale nie one mogą stanowić zagrożenie dla domów mieszkańców Obory, lecz sposób prowadzenia prac. – Polega on na zagęszczaniu gruntu poprzez ubijanie palem. Skoro ziemia zagęszczana jest w jednym miejscu, to znaczy, że w innym ulegnie rozrzedzeniu, co spowoduje, że będzie mocniej nasiąkać wodą. Skutki tego mogą być odczuwalne dopiero po kilku latach. Budynek może zacząć osiadać, a jego część może się zapaść – przyznaje. Zastrzega jednak, że dla potwierdzenia tych zagrożeń trzeba by było wykonać odpowiednie badania.
(Adk)