Zbiornik dopiero w przyszłym roku
Zbiornik miał być oddany jesienią. – Budowa potrwa około pół roku. Zbiornik jest potrzebny w lecie, budowanie go w listopadzie czy grudniu wydaje się mało ekonomiczne, tym bardziej, że pieniądze będą potrzebne na budowę oczyszczalni – tłumaczył na ostatniej sesji Marian Kostka, prezes Gminnego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. – W tej chwili przygotowujemy dokumentację przetargową pod budowę zbiornika. Kosztorys uaktualniony pod koniec maja opiewa na kwotę 462 tys. zł. Zaczniemy budować w tym roku, druga część będzie robiona wiosną, na koniec maja zbiornik będzie oddany do użytku – zapewnił.
Z wyjaśnień nie był zadowolony radny Piotr Klichta. – A co z zapewnieniami byłego prezesa, który nam obiecywał zbiornik już w tym roku na jesień? – pytał. – Zapraszam pana prezesa Worobca ok. godz. 22.00 na osiedle. Zanim będziemy zażywać kąpieli pójdziemy popracować, zrzucimy tonę węgla. A później zobaczymy co zrobicie w tej wannie jak wam będzie z kranu kapać. Notorycznie co jakiś czas, przez ok. pół godziny nie ma wody. I człowiek siedzi namydlony w tej wannie jak Turek na kazaniu i krew go zalewa – mówił rozżalony.
Zbulwersowany był również Manfred Wrona, przewodniczący Rady Miejskiej. –O problemie braku wody wiemy od kilku lat. Ok. 2 lat temu zapadła decyzja o budowie zbiornika. Rada Miejska wyraziła zgodę na to i przydzieliła pieniądze. A teraz nas się przekonuje, że powstanie on dopiero w maju przyszłego roku. Co innego pan panie prezesie obiecywał. Za późno żeście się za to wzięli, żeby w tym roku zdążyć. Najpierw zmusza się Radę, żeby dała na to pieniądze, a potem „kombinuje się” i się tego nie robi – grzmiał przewodniczący.
– Ogłoszenie konkursu na budowę zbiornika w kwietniu czy maju nie było możliwe. Kosztorys był zrobiony już w styczniu. Przy obecnych ruchach cen, które wzrosły nawet o 20 procent, musiałem go zweryfikować – wytłumaczył Marian Kostka. Zweryfikowany kosztorys otrzymałem na koniec maja. Czas budowy wynosi pół roku. Dlatego stwierdziliśmy, że inwestycję warto podzielić.
– Pana poprzednik złożył obietnicę, że w czerwcu, na początku lipca zbiorniki będą funkcjonowały – nie dawał za wygraną przewodniczący. O wyjaśnienia został poproszony Kazimierz Worobiec, poprzedni prezes GPWiK. – To co obiecałem, z tego się wywiązałem. W styczniu była gotowa dokumentacja do przetargu. W międzyczasie, na posiedzeniu Rady Nadzorczej, dowiedziałem się, że nastąpi zmiana prezesa w zarządzie spółki. Dlatego wiedząc, że niebawem odejdę, nie chciałem rozstrzygać przetargów, wybierać wykonawców.
(e.Ż)