Sprawnie i bezpiecznie
– Tegoroczne żniwa rozpoczęły się dość szybko, a rolnicy przeprowadzili je sprawnie i bezpieczne. Z plonów wszyscy są zadowoleni – mówi Alojzy Pieruszka, wójt gminy Rudnik.
Słowa wójta potwierdzają starostowie dożynkowi – Iwona Kałuża z Rudnika oraz Henryk Nowak ze Strzybnika. – Ja prowadzę gospodarstwo warzywnicze. I powiedzieć muszę, że plony z tego roku są nieco gorsze od tych z lat ubiegłych, ale nie można mówić o jakiejś tragedii czy nieurodzaju. Stało się tak dlatego, że od kwietnia, kiedy sadzi się warzywa, spadło bardzo mało deszczu. Moi koledzy uprawiający zboża wcale jednak nie narzekają, choć przyznają, iż zboża ozime obrodziły lepiej aniżeli jare – opowiada starosta Nowak. Starościna, gospodarująca na 13 hektarach, zakończone żniwa podsumowuje krótko: – Jest dobrze. A nawet lepiej niż w zeszłym roku.
Mieli zatem wszyscy pracujący na roli za co dziękować Bogu w czasie uroczystej mszy dożynkowej, którą odprawił ks. Piotr Spallek, proboszcz parafii pw. św. Katarzyny w Rudniku. Popołudniem ulicami wsi przeszedł barwny korowód. Szli w nim trampkarze z LKS-u Zryw Rudnik, tancerze z zespołu Sanksusi, a także muzykanci z orkiestry z czeskich Kobierzyc, którzy później przygrywali podczas festynu dożynkowego. Ponadto w kolumnie można było zobaczyć zabytkową sikawkę konną z 1923 r. ze Strzybnika, makietę kościoła św. Katarzyny wykonaną przez Norberta Hanslika czy armatę napoleońską z 1811 r. należącą do raciborskiego Bractwa Kurkowego. Nie zabrakło, rzecz jasna, przystrojonych ciągników i maszyn rolniczych.
Gdy korowód dotarł na plac przy rudnickiej OSP, starostowie przekazali na ręce wójta Pieruszki bochen chleba wypieczony z tegorocznej mąki, a następnie podzielili go pomiędzy wszystkich przybyłych gości. Potem nadszedł czas na zabawę. Dożynki w Rudniku zakończył występ Andrzeja Afanasjewa z Piwnicy pod Baranami.
Łuk