Seicento na dachu
Samochód przewrócił się na dach. W samochodzie jechał też 13-letni brat kierowcy. Chłopiec ze stłuczeniami klatki piersiowej trafił do szpitala w Rydułtowach. Po opatrzeniu został zwolniony do domu. Kierującemu nic się nie stało. Całe zdarzenie na razie zakwalifikowane zostało jako kolizja. - Kierowca od niedawna miał prawo jazdy. W pewnej chwili najechał na dużą kałużę, wpadł w poślizg, stracił panowanie nad pojazdem i dachował – mówi podkom. Sebastian Dworak, naczelnik sekcji ruchu drogowego policji w Raciborzu. Okazało się, że kałuża powstała w miejscu zapchanej liśćmi studzienki kanalizacji deszczowej. - Winę za zdarzenie ponosi kierowca, który nie dostosował prędkości jazdy do panujących na drodze warunków. Sprawdzimy też, czy zarządca drogi nie przyczynił się do kolizji, dopuszczając do zapchania się studzienki. Jeżeli się to potwierdzi, wówczas wystąpimy do sądu z wnioskiem o ukaranie go – dodaje naczelnik. Ulica, na której doszło do kolizji, jest drogą wojewódzką.
Adk