Nie chcemy tu więzienia
Przypomnijmy, miałoby ono powstać w byłych koszarach wojskowych przy ul. Jagodowej. Taką lokalizację za bardzo korzystną uznał Okręgowy Inspektorat Służby Więziennej w Katowicach, który chciałby tutaj utworzyć zakład karny na 300 osadzonych. Byłaby to filia Zakładu Karnego w Raciborzu.
18 września w Kuźni gościł mjr Mirosław Małek, rzecznik prasowy Zakładu Karnego w Raciborzu, który odpowiadał na pytania radnych oraz zainteresowanych mieszkańców. Wyjaśnił, że miałby tu powstać zakład półotwarty, tzn. taki, który umożliwiałby skazanym wychodzenie na zewnątrz, kontaktowanie się ze środowiskiem zewnętrznym oraz pracę na rzecz lokalnej społeczności, m.in. w okolicznych firmach. Dodał też, że w zakładzie znalazłoby pracę około 50 funkcjonariuszy służby więziennej. Nie przekonało to jednak zebranych. Mariusz Brześniowski, sołtys Starej Kuźni niepokoił się, że w Kuźni końcówki wyroków mogliby odbywać także skazani za cięższe przestępstwa np. pedofile czy gwałciciele. – Jeśli osadzony przeszedł terapię i jego prognozy są pozytywne, taka osoba może zmienić warunki odbywania kary na ośrodek półotwarty – potwierdził Mirosław Małek. Uspokoił jednak mieszkańców obawiających się o bezpieczeństwo. – To nie jest zakład, z którego się wychodzi, kiedy się chce. Osadzeni wychodzą jedynie do pracy i na przepustki Poza tym, teren wokół zakładu jest monitorowany – tłumaczył. Mieszkańcy obawiali się również, że w ośrodku może się pojawić problem z narkotykami. O tym, czy warta 4 mln 605 tys. zł nieruchomość zostanie sprzedana służbie więziennej zdecyduje Rada Miejska, tymczasem mieszkańcy Kuźni już zbierają podpisy sprzeciwu dla tego pomysłu.
Swojego sceptycyzmu nie kryje też wielu radnych. – Czy wykorzystaliśmy inne możliwości zagospodarowania tego obiektu? – pytał Piotr Klichta. – Przecież świat nawet nie wie, że coś takiego istnieje w Kuźni. Chciałbym mieć jakiś wybór, a nie korzystać z pierwszej okazji, która się nadarza – dodał. Podobnego zdania była radna Sabina Chroboczek–Wierzchowska. – Przydałaby się porządna prezentacja multimedialna dotycząca obiektu. Warto dotrzeć z nią do wszystkich możliwych źródeł, firm, inwestorów, bo temat więziennictwa naprawdę budzi wielkie emocje – stwierdziła.
Bernard Kowol mieszkaniec Kuźni
Mieszkam w bezpośrednim sąsiedztwie tego obiektu i jestem przeciwny utworzeniu tam zakładu karnego. To teren typowo rekreacyjny, prowadzę gospodarstwo ekoedukacyjne. Nie wyobrażam sobie, że będą tam przyjeżdżały dzieci, a tuż obok będzie zakład karny. Sam mam dwie małe córki i obawiałbym się, że przy takim sąsiedztwie byłyby narażone na różne ekscesy.
Krystyna Borutko sołtys osiedla
Działka po byłej jednostce wojskowej jest miejscem bardzo atrakcyjnym i widziałabym jej przeznaczenie na cele, które by mogły służyć społeczeństwu, np. dom dla osób chorych i samotnych. Możliwe jest też inne przeznaczenie przez wcześniejsze rozpropagowanie tej oferty w Internecie i mediach.
(e.Ż)