Rok akademicki czas zacząć!
– Widzę, że rok akademicki się jeszcze nie rozpoczął, a ty już jesteś bardzo zabiegany.
– To prawda. Członkowie rady samorządu studenckiego mają niestety krótsze wakacje niż pozostała część braci studenckiej. Jako przedstawiciele samorządu studenckiego jesteśmy odpowiedzialni m.in. za wprowadzenie naszych nowych kolegów – studentów I roku – w świat akademicki. Przygotowujemy się w związku z tym na nasze pierwsze z nimi spotkanie informacyjne, podczas którego studenci poznają władze uczelni, kierowników dziekanatów i administracji. Opracowujemy dla każdego żaka ulotki o działalności uczelni, samorządu, kół naukowych i organizacji studenckich. W druku jest już także październikowy numer gazety „Kampus”.
– Nowi studenci poznają więc zasady, jakie obowiązują na uczelni. Otrzymują także indeks oraz legitymację studencką. Czy od tej pory były licealista staje się „rasowym” studentem?
– Nie do końca. Otrzymanie indeksu i legitymacji studenckiej nie wystarcza do tego, by czuć się jak „rasowy” student. Dokumenty są oczywiście potrzebne: bez indeksu nie można zdać egzaminu, bez legitymacji natomiast student nie otrzyma zniżek na transport publiczny, no i złoty napój w pubie... Jednakże, by poczuć się członkiem wspólnoty akademickiej, potrzebne są takie elementy, jak ogólnouczelniane imprezy, ciekawe wydarzenia kulturalne, studenckie zawody sportowe, a także konferencje naukowe. To wszystko stanowi o duchu studiów, pomaga wyróżnić studentów spośród innych grup społecznych; innymi słowy: uczestniczenie w tych żywych inicjatywach nadaje tożsamość studencką.
– Kiedy więc nowi studenci będą mieli bezpośredni kontakt z tzw. kulturą akademicką? Kiedy poczują się prawdziwymi studentami?
– To jest właśnie nasze najtrudniejsze zadanie. Jako rada samorządu studenckiego staramy się inspirować i inicjować ducha akademickiego. Tak też pierwszy kontakt byłego licealisty z tzw. życiem studenckim będzie miał miejsce 4-6 października. To właśnie w tych dniach odbędzie się „Festiwal Filmowy WATCH DOCS – Prawa Człowieka w Filmie”, który współorganizujemy z Helsińską Fundacją Praw Człowieka, Społecznym Instytutem Filmowym oraz Rybnickim Centrum Kultury. Jak co roku, w najbliższym czasie zorganizowane zostaną Otrzęsiny w klubie muzycznym, a także Wampiriada, która cieszy się rosnącą frekwencją.
– Spodziewam się, że przygotowanie tak ambitnej imprezy filmowej musiało pochłonąć bardzo dużo energii. Po Juwenaliach, Dniu Sportu, konferencjach naukowych, niezliczonych spotkaniach z ciekawymi osobami świata polityki i kultury – jest to kolejne takie przedsięwzięcie studenckie, które Rybnikowi dopisuje rozwinięcie: „miasto akademickie”. Powiedz, jak to możliwe, że rybnicka brać akademicka zaczyna powoli konkurować z takim potencjałem studentów, jaki posiadają Katowice?
– Rzeczywiście, ubiegły rok akademicki zaznaczył się w historii naszego Zespołu Szkół Wyższych w Rybniku wyjątkową aktywnością. Nie chodzi tutaj o liczbę wydarzeń (choć było ich sporo), ale przede wszystkim o liczbę studentów, którzy zdecydowali się włączyć w owe liczne inicjatywy. Myślę, że to jest właśnie źródło sukcesu. Nie powiedziałbym, że o krok nam od wyrównanej rywalizacji z taką potęgą akademicką, jaką są Katowice. Jednak pomimo naszych bardzo ograniczonych środków finansowych, możemy się szczycić zaangażowaniem znakomitej części studentów w nasze inicjatywy. Objawia się to chociażby poprzez nieustanną działalność grona redakcyjnego gazety akademickiej „Kampus”, która cieszy się dużym uznaniem studentów oraz władz uczelni macierzystych. Także nadzwyczajna liczba wolontariuszy, jaką udało nam się pozyskać do organizacji tegorocznych Juwenaliów, powoduje, że śmiało możemy spojrzeć w oczy naszym kolegom z Katowic. Co ważne, także oni doceniają nasze dokonania i nie uważają nas za jakąś peryferyjną szkółkę wyższą. Jesteśmy studentami Zespołu Szkół Wyższych w Rybniku, a więc adeptami Akademii Ekonomicznej, Politechniki Śląskiej i Uniwersytetu Śląskiego – to jest już coraz bardziej widoczne. Jest w tym coś magicznego, że studenci samą swoją aktywnością i odpowiedzialnym podejściem do studiów budują renomę naszych uczelni, a więc także Rybnika jako miasta akademickiego.
– Czego jeszcze może się Rybnik w najbliższym czasie spodziewać od swej studenckiej społeczności?
– Planów mamy dość sporo. Jak już wcześniej wspomniałem, w najbliższym czasie czekają nas Otrzęsiny. Przygotowujemy także drugą edycję Interdyscyplinarnego Konkursu Indeksów – nawiązaliśmy już współpracę z Elektrownią „Rybnik” SA, która ufundowała stypendia dla naszych studentów. Pracujemy nad konferencją naukową historyków, która tworzona jest przy współpracy z rybnickim muzeum. Cały zespół trzech samorządów przygotowuje się już natomiast do kolejnych Juwenaliów, które chcemy połączyć z obchodami przypadających w tym roku jubileuszy: 40-lecia Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach oraz 45-lecia Centrum Kształcenia Inżynierów Politechniki Śląskiej w Rybniku. W ostatnich tygodniach wakacji staramy się także pomagać studentom w poszukiwaniu stancji, których niestety w Rybniku brakuje. Jest jeszcze parę projektów w fazie przygotowań. Myślę, że przyszły rok również będzie obfitował w wiele inicjatyw naukowych, kulturalnych i rozrywkowych w naszym Kampusie.
Rozmawiał
Krystian Szytenhelm