Sznurek w słupek
Choć Unia godzinę grała z przewagą zawodniczki skończyło się na strzale w słupek i golu z ofsajdu.
Raciborzanki zaczęły mecz w ustawieniu 3-5-2. – Tu trzeba pograć piłką, druga linia musi być wzmocniona – tłumaczył trener Trawiński. – W pierwszej połowie prezentowaliśmy się dobrze piłkarsko, ale brak goli wymusił zmiany. W drugiej połowie spróbowaliśmy przyspieszyć grę – mówił dalej o taktyce.
Unia była faworytem spotkania. Miała też dużą przewagę i w pierwszej połowie mnóstwo sytuacji pod bramką rywalek: słupek „Sznurek” Sznyrowskiej, główka Surmy, sytuacje jeden na jeden „Kamy” Dardy, uderzenia Wiśniewskiej i groźna dobitka Cicheckiej. Po przerwie dopiero w 80 minucie unitki stworzyły dwie klarowne okazje na gola, piłka i tak nie wpadła do siatki (podanie Kasperskiej i Kawalec głową strzelała z 2 metrów oraz strzał z 16 metrów).
Tuż po wejściu na murawę Różkowska strzeliła bramkę, ale w górę powędrowała chorągiewka sędzi liniowej.
– Od 30 minuty graliśmy w przewadze, ale to niczego nie zmieniło. W jedenastkę przyjezdne prowadziły grę otwartą, a po zejściu swojej stoperki (dwie żółte kartki za faule na Dardzie i Sznyrowskiej, na linii pola karnego) zamurowały dostęp do bramki – wyjaśnia trener Trawiński.
Czarnym towarzyszyło olbrzymie szczęście – odbijały strzały na ich bramkę piętą, plecami itd.
– Brakło umiejętności i skuteczności. Obawiałem się, że nie będzie łatwo, ale liczyłem na punkty – przyznał trener.
– Uważam, że prezentowałyśmy dobry futbol. Starałyśmy się o bramkę, próbując gry bokami, bo ich środek obrony był nie do przejścia. W drugiej odsłonie niewiele zabrakło po moim strzale byśmy prowadziły. Nie odczułyśmy przewagi zawodniczki, bo rywalki mocno się cofnęły – stwierdziła unitka Marta Sęga. Wciąż wierzy, że Unia skończy sezon z medalem.
Skład: Antończyk – Rytwińska, Kasperska, Krupa – Kawalec, Surma (65 Rżany), Sęga, Cichecka (Luberda), Darda (60 Różkowska) – Sznyrowska, Wiśniewska.
ma.w