Kraina mlekiem płynąca
Kosztowała około 10 mln zł. – To największe tego typu przedsięwzięcia nie tylko w powiecie, ale i w województwie śląskim – mówi z dumą Bogusław Berka, prezes Agromaxu. Firma zdecydowała się zainwestować w mleczny interes, bo jest najbardziej stabilny w branży rolnej. – Ceny zbóż ulegają dużym wahaniom, ale popyt na dobre jakościowo mleko lawinowo rośnie – dodaje Berka. Agromax sprzedaje wszystko, co uzyska od swoich krów. Nabywcą jest znana firma Danone. Mleko z Wojnowic trafi do fabryki w Bieruniu.
Całe stado w Wojnowicach będzie liczyć 600 krów Holsztyn-Fryz. Stale produkować mleko będzie 450. Inwestycja w fermę zwróci się, jeśli rocznie każda z nich da 9 tys. litrów mleka. – Na wielkość udoju wpływa jednak wiele czynników. Dlatego musimy zadbać o jak najlepszy i sprawdzony materiał genetyczny. W Europie brakuje zwierząt. Kupujemy krowy z różnych źródeł, w tym z likwidowanych stad – tłumaczy Bogusław Berka. Zbudowanie stada nie jest tanie. Jedna dobra cielna jałówka kosztuje od 4 do 7 tys. zł. Całe stado to prawie 4 mln zł.
Zwierzęta będą miały w Wojnowicach idealne warunki do hodowli. Prezes Agromaxu podkreśla, że to efekt wyśmienitej pracy firm, które budowały oborę i udojnię. Generalnym wykonawcą był raciborski Borbud. Konstrukcja obory stanęła wg unikalnej holenderskiej technologii bez słupów podtrzymujących dach, wykonana przez firmę Conexx. Firma Alima-Bis wyposażyła udojnię. Jest to udojna angielskiej firmy Fulwood, sterowana systemem komputerowym izraelskiej firmy Afikim. Czeski Farmtec wyposażył halę obory, a niemiecki Prefabet wybudował zbiornik na gnojowicę o poj. 4 tys. m sześc.
– Stan zdrowotny krów będzie stale monitorowany. Zapewniają nam to najnowocześniejsze technologie i izraelskie oprogramowanie, najlepsze na świecie – zdradza Berka. Dzięki temu będzie można natychmiast wykryć chore sztuki.
Na tym nie koniec inwestycji w Wojnowicach. W planach jest zbudowanie biogazowni. To będzie drugi taki obiekt w Polsce. Produkowany tu metan będzie źródłem energii dla fermy. Reszta niewykorzystanego prądu trafi do sieci Vattenfalla. Masa pofermentacyjna będzie wywożona wprost na pola – To czysta ekologia. Na Zachodzie takie biogazownie to norma. W Niemczech jest dziś ok. 4 tys. takich instalacji. U nas to absolutna nowość – kończy Bogusław Berka. Koszt tej budowy oszacowano na 5 mln zł.
Grzegorz Wawoczny