Wprowadźmy zegary
Takie postulaty dało się słyszeć na sesji Rady Miasta. Strefa płatnego parkowania w śródmieściu ma wielu przeciwników, ale zgodnie z wolą prezydenta pozostanie.
Taką decyzję podjęli właśnie raciborscy radni. Jedyne nowum, to wprowadzenie bezterminowych kart postojowych, które będzie można kupić w wyznaczonych punktach, zmniejszenie kary za brak opłaty z 50 do 20 zł oraz zlikwidowanie opłat przy ul. Batorego. Będzie tu ograniczony czasowo, ale darmowy postój dla petentów magistratu.
Reszta pozostanie po staremu, w tym także ceny. Wkrótce miasto ogłosi przetarg na wyłonienie zarządzającego strefą. Do jego kieszeni może trafić nawet 90 proc. pobranych kwot. Zdaniem prezydenta Mirosława Lenka, nieważne, że ratusz na parkingach zarabia grosze a gros pieniędzy spływa na konto prywatnej firmy. Ważne, że z parkowaniem jest porządek, a ponad dwudziestu niepełnosprawnych ma pracę jako parkingowi.
Opinii prezydenta nie podzielają jednak wszyscy radni. Zdaniem Grzegorza Urbasa opłat nie powinno być w ogóle. Wiceprzewodniczący Rady Artur Jarosz twierdzi, że lepszym wyjściem byłyby stosowane na Zachodzie, m.in. w Niemczech, tzw. zegary parkingowe. Wkłada się je za kierownice i ustawia czas początku parkowania. Jeśli zostanie przekroczony dozwolony okres postoju (zwykle jest to pół godziny), wówczas straż miejska ma prawo ukarać kierowcę. Z kolei radny Roman Wałach wskazał na problem parkowania krótkoterminowego. – Byłem niedawno w Warszawie i tam za krótki postój zapłaciłem 50 gr. Dziwne, że w stolicy jest taniej niż w Raciborzu, bo u nas trzeba płacić za całą godzinę, czyli 1,5 zł.
(waw)