Marzenia o własnym tomiku
Największą miłością Ireny Bartkowskiej jest poezja. Pozwoliła ona jej przetrwać ciężkie chwile w życiu. Pani Irena od ponad 30 lat mieszka w Raciborzu, jednak do dziś z nostalgią i tęsknotą wspomina rodzinne strony – Zakopane i domek w Jaszczurówce.
Pisze wiersze odkąd pamięta. – Już jako czteroletnia dziewczynka wymyślałam rymowanki, nie umiałam jeszcze pisać, więc mamusia mi te wierszyki zapisywała – wspomina. Może pochwalić się już pewnymi osiągnięciami. Zdobyła I miejsce w konkursie na rozśmieszenie swym wierszem publiczności na II Biesiadzie Literackiej w Raciborzu i II miejsce w „Konkursie dla Niepełnosprawnych” Oddziału Warszawskiego TWK i WOK w dziedzinie poezji. Do dziś wspomina dzień, w którym odebrała nagrodę od Henryka Siedlaczka. – On wtedy mi powiedział, że koniecznie trzeba tę moją twórczość wydać, bo satyrę mam bardzo ciętą – wspomina z uśmiechem.
Największym marzeniem pani Ireny jest wydanie tomiku z wierszami. Raciborska poetka wciąż szuka sponsorów, by móc swoje marzenie zrealizować, a warto byłoby to zrobić, bo wiersze pani Ireny są ciekawymi i oryginalnymi formami, w których poetka wykorzystuje gry językowe, żart słowny, wyraża swoje sądy dosadnie i potrafi skłonić do refleksji.
W ZOO
Co o nas mówią zwierzęta:
Słoń:
Co to za zwierzę, ten człowiek?
nie zna naszego języka,
ma dwie nogi, więc dlatego
w życiu się często potyka.
Żyrafa:
ma trochę sierści na głowie,
ostre pazury zanikły,
ma za to
język ostrzejszy od brzytwy.
Lew:
to władca świata
jemu podwładna ziemia,
nie z głodu, ale z kaprysu
w dziką się bestię przemienia!
Sowa:
żadne zwierzę na świecie
nie niszczy gniazda swojego, jak człowiek,
więc nie godzien
miana rodzaju ludzkiego.
U nas wzorowy porządek
zawyła wilczyca bura,
i razem zgodnie stwierdzili:
U zwierząt wyższa kultura.
Irena Bartkowska
(JaGA)