Ulica tak dziurawa, że przejedziesz tylko slalomem
– Jakie tu są dziury, panie! Bez przerwy słychać „zzżżyt!!”, jak auto wjeżdża w jedną z nich. Sama jestem zaskoczona, że zawieszenia nikt tu jeszcze nie stracił – mówi Ingeborga Konkol, która mieszka przy Żwirki i Wigury od 31 lat. – Jak się wprowadzaliśmy, to był jeszcze bruk. Wkrótce pojawił się asfalt. Od tamtej pory to tylko łatają, ale dziury wracają – mówi Konkol.
Dom przy tej ulicy ma też lekarz Wojciech Morawiec. – Tragiczna jest ta nasza droga. Ci, co jej nie znają, koła mogą pogubić. Nie ma kawałka dobrego asfaltu. Jeżdżę tędy slalomem, między dziurami – opowiada. Mieszka tu od pięciu lat, ale potwierdza słowa sąsiadki. – Po każdej zimie tylko przybywa miejsc do reparacji – dodaje.
Elżbieta Stojałowska spędziła na ulicy Żwirki i Wigury już 33 lata. – Kiedy wybrano pana Lenka na prezydenta, chciałam zdjęcia porobić, jakie tu mamy dziury w okolicy, ale zapewniał, że zna problem. Tylko aura jest dla nas łaskawa, bo śnieg z lodem zakrył nierówności – zauważa pani Elżbieta. Obawia się o stan drogi, gdy przyjdzie odwilż.
W magistracie twierdzą, że w planie przyszłorocznych remontów dróg jest ulica Żwirki i Wigury. Plan musi zaakceptować Rada Miasta. Wiadomo jednak, że pierwszeństwo mają te raciborskie drogi, gdzie kładzie się kanalizację.
(ma.w)