Rachunki i emocje
Koszmar nie dla wszystkich
Artykuł zamieszczony w poprzednich NR pt. „Rachunkowość to koszmar dzienny” wywołał ożywioną dyskusję na nowiny.pl. W jego sprawie dzwonili też i pisali czytelnicy.
W dniu ukazania się ostatniego numeru tygodnika zadzwoniła do nas kobieta, która przedstawiła się jako doświadczona księgowa (odmówiła podania nazwiska). – Uczyła mnie pani Osuchowska. Jestem jej wdzięczna. Dzięki niej pracuję i jestem dobra w swoim fachu. Miałam koleżanki i znajome, które nie wyszły spod ręki pani Osuchowskiej. Pracowały w bankach i kasach, i miały ogromne trudności. Kogo uczyła pani Józefa, ten poradził sobie w zawodzie księgowej – przekazała nam, podkreślając, że jest zbulwersowana listem młodzieży.
Z poczty elektronicznej nr@nowiny.pl skorzystał „Uczeń ZSE” („Uczniowie ZSE” podpisali się pod pierwszym listem – red.): „... list dotyczący pani Osuchowskiej nie jest pisany w imieniu wszystkich uczniów szkoły. Jesteśmy zbulwersowani napisanym przez Was artykułem o nauczycielce z 36-letnim stażem, która jest już na emeryturze i z prośby dyrektora (chociaż wcale nie musiała tego robić) wróciła, by dalej uczyć tego przedmiotu i z tego bardzo się cieszymy. Jestem uczniem ekonomika, który uczy się już trochę długo w tej szkole i który miał z p. Osuchowską zajęcia przez długi okres czasu i nie tylko przedmiotu rachunkowości, lecz również innych przedmiotów. Uważam (nie tylko ja tak uważam, bo są uczniowie w naszej szkole, którzy bardzo cenią i lubią panią Osuchowską), że Wasz artykuł nie jest odzwierciedleniem prawdy na temat zajęć rachunkowości, tylko opinią uczniów, którzy nie umieją sobie poradzić z takim trudnym przedmiotem, jakim jest rachunkowość. Nie sądzę również, by te zajęcia z panią Osuchowską były powodem uczęszczania na jakieś terapie do psychologa, przecież to jest śmieszne, są gorsi nauczyciele w szkole. Zgadzam się z tym, że pani Osuchowska ma bardzo specyficzne metody nauczania (ale każdy nauczyciel ma swoje metody nauczania, gorsze lub lepsze), że jest bardzo wymagającą nauczycielką i że trzeba się dużo uczyć i pracować na lekcji, ale czy nie na tym polega szkoła?” „Uczeń ZSE” dodaje, że „pan dyrektor ma 100% racji, że pani Osuchowska jest legendą ZSE”.
Artykuł „Rachunkowość…” przeczytała też pani, która podała nam swoje dane prosząc o zachowanie ich do wiadomości redakcji. W jej liście czytamy: „Skomentuję to trochę złośliwie, nareszcie ktoś się odważył. Pani Osuchowska była swego czasu moją wychowawczynią i nauczycielką. Stwierdzenie jednej z uczennic, że Pani Osuchowska nie jest skora do wytłumaczenia jakichkolwiek wątpliwości związanych z przerabianym materiałem, niezrozumiałym dla ucznia, też mnie nie zdziwiło. Jednym słowem, nic się nie zmieniło. Po tylu latach pozbyłam się emocji związanych z tą osobą, ale do tej pory nie wspominam jej mile. Pozostaje mi tylko współczuć uczniom i uczennicom liceum.
Z imienia i nazwiska zgodziła się zająć stanowisko jedynie Mariola Hurkała. – Znam panią Osuchowską jedynie z wywiadówek i z tego, że była wychowawcą klasy mojej córki. Uczyła też mojego syna. To skandal, by skarżyć się na nią. Artykułem jestem oburzona. Żal mi pani profesor. Ona wyciągała uczniów ze słabych ocen, naciągała je, choć nie zasługiwali. Kiedy ktoś nie rozumiał, to siadała z nim i tłumaczyła. Córka nie była wybitna, a dziś dzięki pani Osuchowskiej jest na dziennych studiach ekonomii. Jak się młodzieży nie pogoni, to się nic nie nauczą – kończy pani Mariola.
Zareagowali też autorzy listu, który sprowokował nas do napisania artykułu: „Po tylu latach prawda w końcu wyszła na jaw, co się dzieje w naszej szkole. Nie wiemy, czy to coś nam pomoże czy zaszkodzi, ale Racibórz dowiedział się prawdy. Bardzo nam przykro, że dyrektor naszej szkoły wypiera się, że problemy odnośnie pani Osuchowskiej nie były zgłaszane. Wielokrotnie próbowaliśmy z Panem porozmawiać, ale bez powodzenia. O skrzynce ze skargami słyszymy po raz pierwszy. Bardzo wątpimy, czy jest ona w ogóle sprawdzana, czy po prostu wisi dla ozdoby” – czytamy w tym liście.
Pod artykułem „Księgowość to koszmar dzienny” zamieszczonym w nowiny.pl pojawiło się w ciągu tygodnia kilkadziesiąt komentarzy.
My jesteśmy autentyczne
Po przeczytaniu artykułu ,,Rachunkowość to koszmar dzienny”, który ukazał się w ,,Nowinach Raciborskich”– w imieniu autentycznych uczniow ZSE w Raciborzu, pragniemy wyrazic swoje oburzenie opublikowanym artykułem. Jakim prawem Magda X wypowiada się w imieniu wszystkch uczniów naszej szkoły, skoro uczniowie dowiedzieli się o tym z gazety!
Pani profesor Osuchowska ma bardzo przyjazne nastawienie do uczniow – bez wyjątków. Wiele osob ucieszyło się na wieść o powrocie pani Osuchowskiej do naszej szkoły. Natomiast co tyczy się metody pytania na „plusy i minusy” to dzięki niej właśnie możemy zapamiętać sporo materiału. Pytanie odbywa się w ławce-bezstresowo. Żadna terapia u psychologa nie zastąpi przeczytania dokładnych, zrozumiałych i przejrzystych notatek. Stres na lekcjach występuje wtedy, kiedy uczeń przychodzi na lekcje nieprzygotowany. ,,Lekcje rachunkowości prowadzone są szybko, prawie w ogóle nie tłumaczone” – te słowa są zupełnym przeciwieństwem nauczania pani Osuchowskiej.
Pozwolę sobie zacytować słowa ubiegłorocznego absolwenta naszej szkoły: ,,Pani Osuchowska zaszczepiła we mnie miłość do rachunkowości, teraz już wiem, kim chcę być w życiu”. Nasz kolega, mimo, że zaledwie rok temu skończył szkołę, to nie miał problemu ze znalezieniem dobrej pracy.
Zapewniam, że nikt nas nie zmuszał do napisania tych słów. Jest to tylko i wyłącznie nasza-uczniowska inicjatywa.
(ma.w)