Niech się stara
Nie grzeje już ław opozycji, tylko koalicji. Nie będzie już musiał pisać stosów pism do PIS-owskich ministrów, tylko może wreszcie działać u boku swoich kolegów z PO. Sytuacja czysta. Skorośmy Henryka do Sejmu wybrali, to teraz zobaczmy, co potrafi. Jak sądzę, sam nasz parlamentarzysta przestanie tylko bywać w remizach, na sesjach, na spotkaniach gospodyń wiejskich i szkolnych akademiach. Na pewno chce pokazać, że nasze głosy nie są stracone. Wpadło mi więc do głowy kilka spraw, które, moim zdaniem, są teraz w jego zasięgu i wcale nie tak kosztowne, jak dworzec we Włoszczowej.
Po pierwsze, proszę, by u ministra Zdrojewskiego od kultury załatwił pieniądze na remont szkoły muzycznej przy ul. Ogrodowej, choćby tylko na sypiące się schody, wymianę reszty okien i pomalowanie elewacji. Szkoła jest teraz odnowiona tylko na krótkim odcinku (od ul. Wileńskiej). Wygląda jak kloszard, który nałożył sobie na głowę kradzioną czapkę z drogiego butiku.
Po drugie, proszę, by w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wydeptał kasę na remont drogi krajowej Racibórz–Opole w gminie Rudnik. Ponoć ma być zrobiony krótki odcinek za Szonowicami, a ja chciałbym cały, tak by się nie wstydzić, kiedy kończy się droga w województwie opolskim, a zaczynają dziury w śląskim. Normalnie Rumunia.
Po trzecie (znów sprawa dotyczy ministra Zdrojewskiego), proszę, by pochodził za pieniędzmi na odnowienie wnętrza kaplicy zamkowej i, co byłoby już super, na dalszy remont zamku, bo Starostwo ma tylko na budynek bramny, dom książęcy i dziedziniec. Brakuje choćby na słodownię i renowację murów. Jakby co, to służę artykułami wybitnych znawców z Warszawy, według których kaplica jest najładniejszym tego typu obiektem w Polsce. To zatem zobowiązuje, zarówno ministra do sypnięcia pieniędzmi (zamek to własność Skarbu Państwa), jak i posła do deptania za wsparciem.
Po czwarte, chciałbym, żeby państwowe PKP ładnie odnowiło dworzec (bez żadnych fanaberii), o czym notorycznie zapomina
od 1997 r., a potem grzecznie przekazało go miastu, co teraz chce co prawda zrobić, ale w zamian za pieniądze. Moim zdaniem, to wielka niegodziwość. To tak jakbym zjechał totalnie kumplowi samochód, a potem zażądał pieniędzy za paliwo, bo jazda nie była tak wygodna, jak mi się wydawało.
Po piąte, szóste i dziesiąte chcę, by przy autostradzie A 4 stała tablica zachęcająca do odwiedzenia nie tylko Mosznej, ale i Raciborza, by Ministerstwo Sportu dało coś na SMS, by raciborskich wniosków o wsparcie unijne nie odkładano na półki, by na obchodach 900-lecia Raciborza pojawiły się jakieś tuzy z PO, by… itd. Szanownych Czytelników proszę, by swoje oczekiwania wobec posła wpisywali pod tym felietonem na portalu nowiny.pl. Posła proszę, by czytał i robił, co mógł, bo na koniec kadencji wystawimy cenzurkę.