Wraca jak bumerang
To już prawie stały element sesji Rady Miasta. Sprawę poruszył radny Tomasz Kusy po tym, jak jedna z mieszkanek poskarżyła mu się, że rozrzucony chleb zalega na śmietnikach. Prezydent uznał temat za godny rozważenia, ale nic z tego nie wynikało. Na kolejnej sesji, kiedy znów zapytano, co dalej z tym fantem, Mirosław Lenk obiecał już, że problemem się zajmie. Podczas ostatniego spotkania rajców, na którym do sprawy znów wróciła radna Małgorzata Lenart, głowa miasta stwierdziła, że pojemników nie będzie, dopóki nie znajdą się odbiorcy chlebowych odpadków. – Nie ma problemu, by zamontować takie pojemniki. Kłopot w tym, co zrobić z zebranym chlebem. Nie mamy pewności, że będzie odbierany – tłumaczył rajcom prezydent. Jego zdaniem, nie ma sensu zbierać chleba tylko po to, by potem trafił z innymi odpadami na wysypisko. Zapewnił też, że przed sesją obejrzał śmietniki i stwierdził, że nie znalazł rozrzuconego chleba. Wyraził nadzieję, że wszyscy raciborzanie będą składować nieużyte pieczywo i wieszać w woreczku dla tych, którzy zechcą je zbierać. Jeśli jednak władze znajdą odbiorcę, wówczas niewykluczone, że pojemniki na chleb się pojawią.
(waw)