Myśliwy musi się wykazać
Dobry myśliwy jest koleżeński, uczciwy, a przede wszystkim kocha przyrodę. Kiedy do ręki dostaje broń, musi być też spokojny i opanowany. Na brawurę nie ma tu miejsca.
Obecnie koło zrzesza 52 osoby. Grono to jednak stale się poszerza. Prezesem jest Zbigniew Ciemieniewski, a łowczym Bernard Franik. Funkcję skarbnika pełni Józef Kicia, a sekretarzem jest Andrzej Otrębski. – Nasz łowczy to bardzo wymagający człowiek. Dyscyplina w wojsku to jest nic w porównaniu z tym, co u nas – mówią żartobliwie myśliwi. Przyznają też, że aby dostać się do koła, trzeba było się mocno starać. Kandydat na myśliwego przechodzi roczny okres próbny, podczas którego jest pilnie obserwowany i musi się wykazać. A robić jest co. Koło „Ostoja” posiada 14 km pasów, tzw. nęcisk, które raz w tygodniu obsiewane są kukurydzą oraz rekultywowane i 30 ha pasów zielonych, koszonych i nawożonych. Poza tym stale rozbudowywane są paśniki. Przyszły myśliwy musi wykonać pięć drabin wolno stojących, remontować paśniki, dokarmiać zwierzynę. – W tym pierwszym roku przepracowałem w lesie ok. 300 godzin, a ustrzeliłem zaledwie 3 sztuki zwierzyny – wspomina Adrian Jaschkowitz.
Jakie cechy powinien mieć dobry myśliwy? – Koleżeński, uczciwy, a przede wszystkim musi kochać przyrodę i dbać o nią, żeby łowiectwo się rozwijało – mówi z przekonaniem Bernard Franik. – W łowiectwie nie ma miejsca na brawurę. Człowiek musi być spokojny, opanowany, bo w końcu dostaje do ręki broń – dodają inni myśliwi. Koło łowieckie Ostoja skupia członków m.in. z Krakowa, Katowic, Zabrza, Rudy Śl., Żor a także Raciborza i Rud. Koło posiada własny skup zwierzyny. – To, co upolujemy jest przetwarzane i idzie na sprzedaż, na Zachód i rynek krajowy. Wszystko dzieje się pod ścisłym nadzorem weterynaryjnym – podkreśla łowczy. Myśliwi w okresie zimowym wykorzystują 100 ton karmy w postaci buraków cukrowych i 4-5 ton siana. Koło się rozwija. Jeszcze 7 lat temu mogło wystrzelać do 20 dzików na sezon. Teraz limit ten został podwyższony do 100. Odstrzałowi podlegają dziki do 50 kg i powyżej 100 kg. Za złamanie tego przepisu grozi karą równowartości tony kukurydzy.
Jubileusz, który świętowano 24 listopada w restauracji „Pod Kasztanami” w Rudach, był spotkaniem pokoleń. – W naszym kole młodzi uczą się od niemrodów, czyli tych doświadczonych myśliwych, poszanowania lasu i zwierzyny – mówi z przekonaniem Adrian Jaschkowitz.
(e.Ż)