Dodatkowy doping nie pomógł
By wspomóc ekipę siatkarzy AZS-u, do Raciborza przyjechała grupa kibiców Jastrzębskiego Węgla, niestety i to nie pomogło.
– Głównym powodem naszego dzisiejszego kibicowania drużynie AZS-u, jest to, że w ekipie z Raciborza gra dwóch byłych Jastrzębskich zawodników, Mariusz Jajus i Krystian Lipiec. Dodatkowo u nas w tym okresie czasu PLS nie gra, więc postanowiliśmy wspomóc dopingiem drużynę, w której grają nasi koledzy – wyjaśnia Janusz Cupryś, główny kierownik klubu kibica Jastrzębskiego Węgla.
Ekipa z Rząśni zajmuje drugą pozycję w tabeli II ligi, tak więc nasi siatkarze mieli ciężkie zadanie do wykonania. Początek spotkania AZS rozpoczął bardzo nerwowo, tracąc wiele pierwszych punktów. Szybka reakcja trenera Witolda Galińskiego w postaci zmian, pozwoliła opanować sytuację i powrócić do walki w pierwszym secie. Ekipa Czarnych zagrała jednak w tej fazie gry bardzo dobrze blokiem, hamując często zapędy raciborskich atakujących. Walka była bardzo zacięta (19:19), jednak wynik seta zakończył się stanem 25:20 dla Wirexu.
W partii drugiej gra Rafako zdecydowanie się polepszyła. Punkty ze strony naszej ekipy zdobywane były zarówno w bloku, zagrywce, jak i ataku. Przełożyło się to na wyrównany punktowo set, jednak w końcówce przegrany przez AZS 25:23, ostanim w tym secie błędem na zagrywce serwisowej Krystiana Lipca.
W trzeciej odsłonie Rafako nie miało nic do stracenia i wzięło się za odrabianie dwóch straconych setów. Ekipa z Rząśni zaczęła popełniać wiele własnych, niewymuszonych błędów, dzięki którym nasza drużyna zyskała bezpieczną przewagę 22:15. Set zakończył się wynikiem 25:18. Ostatnia, jak się okazało, partia meczu w większości przebiegła pod zankiem niewielkiego prowadzenia gości i ciągłej próby zremisowania gospodarzy. Udało się tego dokonać przy stanie 22:22, jednak ponownie ekipie AZS-u zabrakło konsekwencji w końcówce i przegrała mecz wynikiem 25:23.
– Nasza główna niemoc, nie tylko w tym sezonie, ale również w zeszłym, tradycyjnie polegała na tym, że nie potrafiliśmy grać skutecznie w końcówkach skrzydłami. To dzisiaj było widać. Naliczyłem około 9 setów od początku sezonu przegranych w końcówkach na przewagi, a połowa z nich spokojnie mogła skończyć się wynikiem 3:2, a kończyła się 3:1 – analizuje trener Rafako, Witold Galiński. – Nie mamy w składzie „rasowych” przyjmujących. Brakuje osoby, której można by było w najważniejszych, końcowych momentach gry wrzucić piłkę, a ona kończyłaby pewnie atak. Inne drużyny takich doświadczonych zawodników posiadają. Jednakże nasza drużyna ciągle walczy, pokazuje, że tanio skóry nie sprzeda. Bolączką jest również odbiór, ale tutaj ciągle ten element gry poprawiamy i myślę, że będzie coraz lepiej – dodaje trener. W składzie AZS Rafako Racibórz wystąpili: z nr 1. Mariusz Jajus, 2. Krystian Lipiec, 3. Tomasz Kułaga, 4. Radosław Łyczko, 5. Miłosz Zniszczoł, 6. Adrian Sdebel, 7. Aleksander Galiński, 8. Michał Szafirski, 9. Karol Galiński, 10. Bartosz Buniak, 13. kpt Marcin Gonsior, 15. Artur Szmidtka.
(asr)