Owczarek w potrzebie
– Dlaczego nie wydałem tych pieniędzy na piwo czy kosmetyki dla żony? Bo warto pomagać, no i od zawsze lubię zwierzęta – mówi 26-letni Łukasz Borowski.
Za własne „zaskórniaki” zlecił w naszym tygodniku modułowe ogłoszenie, zachęcające do odwiedzin strony internetowej owczarekwpotrzebie.pl. To społeczna akcja miłośników popularnych wilczurów. Raciborzanin znalazł o niej informację w sieci. Nawiązał kontakt z autorami strony, którzy mieszkają w Krakowie i włączył się w jej popularyzację. Ogłoszenie o niej wywiesił w lecznicy dla zwierząt przy ulicy Słowackiego. Zamierza odwiedzić kolejnych weterynarzy i myśli o innych formach poinformowania o akcji.
Strona owczarkiwpotrzebie.pl zaczyna się od wiersza. Jego pierwsze słowa brzmią: „To tylko pies. Tak mówisz? A ja ci powiem... Że pies, to często więcej niż człowiek”. Autorzy strony zachęcają do adopcji owczarków niemieckich, szukając w ten sposób nowych właścicieli, a także nieodpłatnej pomocy w np. przetransportowaniu psa czy innych czynnościach na zasadzie wolontariatu. – Dotyczy to głównie psów marnujących się w schroniskach. Chodzi o to, by je przygarnąć, choćby na niedługo, zapewniając tzw. „dom tymczasowy”, zanim znajdzie się właściciel na dłużej – tłumaczy Ł. Borowski. Z żoną Joanną są miłośnikami psów. Mają dziesięciomiesięczną sukę Mikę. To także owczarek. – Jest bardzo spokojna. Czasem troszkę upierdliwa, bo chce być stale w centrum uwagi – charakteryzują właściciele. Znaleźli ją poprzez ogłoszenie w Internecie. Pojechali po psa do Żywca. – Ma bzika na punkcie kosmetyków żony – śmieje się Łukasz. Zabiera ją codziennie do pracy, gdzie ma miejsce do biegania. – Mąż zaraził mnie tym tematem z owczarkamiwpotrzebie.pl. Chcemy coś dla nich zrobić. Autor strony zwrócił nam uwagę, że nie można myśleć wyłącznie o własnym piesku, ale i o innych – twierdzi 21-letni Joanna Borowska. Młodzi raciborzanie cenią owczarki za wygląd i niepospolity charakter. – To bardzo mądre psy. Zasługują, by im pomóc – twierdzą małżonkowie.
(m)