Prokuratura sprawdza, czy władze gminy Nędza dopuściły się przestępstwa w szkole w Górkach
Według przepisów prawa budowlanego przed przystąpieniem do użytkowania obiektu budowlanego, należy uzyskać niezbędne odbiory. Problem w tym, że budynek w Górkach Śląskich takowych nie posiada. Taki stan rzeczy zaniepokoił Franciszka Marcola, byłego wójta. W czasie gdy sprawował urząd, rozpoczął rozbudowę szkoły. Teraz uważa, że obecne władze narażają dzieci na niebezpieczeństwo. Projekt przewidywał zamontowanie drzwi przeciwogniowych na każdej kondygnacji, oświetlenia awaryjnego na drogach ewakuacji, wykonanie balustrad wewnętrznych, schodków zewnętrznych i pochylni oraz instalacji odgromowej. Franciszek Marcol zwraca uwagę na klatkę schodową, która nie posiada niezbędnych zabezpieczeń, a za to szereg wad: balustradę, która ma prześwit 25 cm, umożliwiający wypadnięcie dziecka, poziome drabiniaste strzebliny umożliwiające dzieciom wspinanie się po nich, brak oświetlenia ewakuacyjnego, które przy obowiązkowym wyłączeniu prądu w przypadku pożaru powinno działać trzy godziny i wskazywać w zadymionej klatce drogę ewakuacji dzieciom. Wskazuje również na zablokowane z powodu trwających prac wyjście ewakuacyjne. „Dziennie w szkole na piętrze uczy się ponad 50 dzieci w wieku od 7 do 10 lat i przechodzi przez plac budowy, który w przypadku pożaru lub innego zagrożenia nie spełnia podstawowych zasad bezpiecznej drogi ewakuacji, jak i codziennego użytkowania” – pisze były wójt. Sprawy nie chciała komentować wójt Anna Iskała. – Nic mi na ten temat nie wiadomo. Dowiaduję się o tym od was, dlatego nie będę się wypowiadać w tej kwestii – powiedziała nam pani wójt. Prokuratura Rejonowa w Raciborzu potwierdza, że otrzymała zawiadomienie na temat szkoły w Górkach Śląskich i trwają czynności sprawdzające.
(e.Ż)