Dzieci widzą śmieci
Stare meble, gruz, klozety, porozbijane butelki – to tylko niektóre rzeczy, jakie stoją całymi dniami pod śmietnikiem obok SP 13 przy ulicy Staszica. – A kto wie, że to nie nasz śmietnik? Gościmy nauczycieli z Czech, organizujemy szkolenia dla kolegów z miasta i okolicy. Przyjeżdżają i przy samym wejściu na teren szkolny widzą, jak walają się śmieci. Myślą, że to nasza wina – wylicza Bogusława Małek dyrektor SP 13. Szkolny śmietnik, który znajduje się tuż za bramą wejściową, jest zadbany. – Zależy nam na dobrym wizerunku szkoły, a ten cierpi z powodów od nas niezależych – podkreśla nauczycielka.
Od wielu lat tutejsi mieszkańcy, ale i przyjezdni składują na śmietniku sterty rupieci. – Niektórzy są wyjątkowo bezczelni. Kiedyś, przy mnie, pan podjechał samochodem z przyczepką i wyładował przy szkole stare meble. Zwróciłam mu uwagę, odpowiedział niegrzecznie. Popołudniem te meble rozwaliły dzieci i porozrzucały kawałki po całym boisku szkolnym – wspomina B. Małek.
W sprawie śmietnika dyrekcja pisze do urzędów pismo za pismem. Załącza w nich bogatą dokumentację zdjęciową. Stamtąd wracają gładkie odpowiedzi, a sytuacja nie ulega poprawie. – Obraz nędzy i rozpaczy się utrwala – stwierdza dyrektor.
W zarządzającej budynkami miejscowych wspólnot firmie Domestica zauważają problem. – Niestety, to wszystko prawda, co mówi pani dyrektor. Ten śmietnik nie może tak dłużej wyglądać. To co prawda teren należący do MZB, ale mieszkańcy naszego osiedla z niego korzystają. Porozumiemy się z gminą i wspólnymi siłami doprowadzimy obiekt do porządku – deklaruje Gizela Budek.
Strażnicy miejscy też obiecują doglądać to miejsce i kiedy tylko zajdzie potrzeba, zwracać uwagę zarządcy, by utrzymywał czystość. – Właśnie sobie zapisałem pana uwagę i od razu wysyłam tam patrol. Reagujemy na wezwania dyrekcji – zapewnia Wiesław Buczyński, zastępca komendanta. Dodaje, że pozostawienie zużytych rzeczy o dużych rozmiarach przed śmietnikiem ułatwia ich wywiezienie. – Powinny jednak jak najszybciej stamtąd znikać – zgadza się funkcjonariusz.
– Jak od nowego roku śmieci podrożeją, to sama nie wiem, co nam zaczną zwozić – obawia się dyrektor.
(ma.w)