Będziemy się odwoływać
Ostatnio sesje Rady Gminy zaczynają przypominać plac boju, na którym każdy załatwia własne porachunki, a sprawy publiczne schodzą na dalszy plan. Jałowe dyskusje stały się obowiązkowym elementem tych posiedzeń.
Nie inaczej było na sesji, która odbyła się 17 grudnia. Bojowych nastrojów rajców nie złagodziły nawet zbliżające się święta Bożego Narodzenia. Tym razem poszło o zmiany w komisji oświaty, kultury i sportu. Z członkostwa w niej zrezygnowała radna Ewelina Krakowczyk. W porządku obrad ostatniej sesji znalazła się stosowna uchwała dotycząca zmian osobowych. Jakież było jednak zdziwienie co niektórych, gdy Gerard Pannek, wiceprzewodniczący Rady zawnioskował o odwołanie z komisji oświaty, kultury i sportu oprócz Eweliny Krakowczyk także Henryka Postawki i Gerarda Przybyły. – Czym pan motywuje chęć odwołania nas? Interesuje mnie praca w tej komisji i chciałbym to wiedzieć – pytał Gerard Przybyła. Wiceprzewodniczący odmówił jednak komentarza. Stwierdził jedynie, że przysługuje mu takie prawo. Równie zdziwiony był Henryk Postawka. – Dlaczego moje nazwisko padło? Kategorycznie protestuję, dlaczego ktoś mi mówi, w jakiej komisji mam pracować – oburzył się.
Sprawą wydawał się zaniepokojony także radca prawny, który zasugerował, aby stworzyć osobną uchwałę, a nie wprowadzać nazwisk „na gorąco”. Radni jednak nie mieli takich wątpliwości i odwołanie całej trójki zostało przegłosowane. Henryk Postawka i Krystian Okręt na znak protestu nie wzięli udziału w głosowaniu. – To, co się stało, to element jakiejś zemsty. To niedopuszczalne, żeby w strukturach samorządowych rozgrywać jakieś prywatne sprawy. Doszło do tego, że w komisji zostają ludzie, którzy z oświatą nie mają nic wspólnego. Wygrały czysto polityczne układy. Tak nie może być – stwierdził Krystian Okręt.
Swego oburzenia nie krył także radny Przybyła. – Wstyd, co się tutaj wyprawia. Wszystkich nas wybrali ludzie, którzy oczekują, że będziemy ich reprezentować, a nie załatwiać prywatne interesy. Tymczasem traktuje się Radę jak własny plac zabaw. Radny Pannek rzuca dwa nazwiska, nie podając żadnych argumentów. Szanuję wolę pozostałych radnych, ale żałuję, że głosowali za usunięciem ci, którzy nie są członkami tej komisji, nie wiedzą, co się tam dzieje. Zagłosowali ślepo, nie znając tematu – twierdzi Przybyła. Zapowiada, że złoży odwołanie do wojewody.
Obserwując napiętą atmosferę, w jakiej odbywają się posiedzenia Rady Gminy, nasuwa się pytanie: A może radni powinni spotykać się rzadziej, np. raz na trzy miesiące i wtedy znalazłyby się problemy, nad którymi naprawdę warto się zastanowić?
(e.Ż)