Ważne by chronił
Kuźnia Raciborska chce suchego zbiornika przeciwpowodziowego. Paweł Macha, mieszkaniec Kuźni, uważa, że to chybiony pomysł. Radni są zdezorientowani i zaskoczeni jego spojrzeniem. Ale specjaliści uspokajają. Nie jest tak źle.
Na listopadowym spotkaniu z przedstawicielami Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych, Śląskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych, projektanta oraz pracowni urbanistycznej Ago-Projekt opracowującej miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla zbiornika, udało się ustalić granice polderu. Na ostatniej sesji Rady Miejskiej radni podejmowali uchwałę w tej sprawie. Paweł Macha, mieszkaniec Kuźni Raciborskiej, próbował ich przekonać, że to zły pomysł. – Suchy polder dla Kuźni nie ma sensu. Sens miałby zbiornik retencyjny, taki jak w Michalicach koło Namysłowa, i to w zupełnie innej lokalizacji, w rozwidleniu rzeki – uważa mężczyzna. Nie zgodziła się z nim Bożena Orzeł, z pracowni Ago-Projekt.
Dyskusja, jaka zawiązała się między nimi zniecierpliwiła radnych. – Proponuję odłożyć tę uchwałę i zorganizować jakieś spotkanie z Nadleśnictwem, które wyjaśniłoby niektóre kwestie. Dowiedziałem się o polderze dopiero w tym roku. Temat w ogóle nie był rozpowszechniony – oburzył się radny Piotr Klichta. – Po bardzo ciężkich rozmowach został osiągnięty konsensus. To, co było możliwe, osiągnięto. Wszystkie czynniki zostały wzięte pod uwagę – zapewnił wiceburmistrz Bogusław Wojtanowicz. Pozostali radni nie poparli wniosku Klichty i ostatecznie uchwała w sprawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego gminy obejmującego tereny dla polderu została przegłosowana.
Paweł Macha zapewnia, że będzie dalej przekonywał władze do swego pomysłu. – Powódź w 1997 r. pokazała, jak woda się rozlewa i nie trzeba mieć doktoratu, żeby to sprawdzić. Dlatego w miejscu, gdzie woda naturalnie się rozlewa, należałoby zrobić małą retencję – twierdzi mieszkaniec Kuźni. – Dramat Kuźni polega na tym, że eksploatacja żwiru, piasku odbywa się w przypadkowych miejscach. Tymczasem w miejscu, gdzie powinno wybierać się surowiec, mógłby powstać zbiornik retencyjny – dodaje. Wskazuje na sąsiedztwo kopalni piasku i żwiru w Kotlarni, Budziskach oraz stawów zwanych Langnerem jako powód deficytu wody. Wody gruntowe opadają, wypełniając te wyrobiska. Konsekwencją jest obniżenie poziomu wody w studniach o ok. 1,3 m i deficyt wody w lesie. – Suchy zbiornik nic nie zmieni, spowoduje tylko niepotrzebne koszty utrzymania go np. wykaszanie itp. Rozmawiałem z leśnikami, oni też są bardzo przychylni małej retencji – przekonuje mężczyzna. Uważa, że zbiornik retencyjny nie tylko zapewniałby zabezpieczenie przeciwpowodziowe, ale też poprawił zaopatrzenie gminy w wodę, co jest szczególnie ważne, gdyż ta szuka ciągle nowych ujęć wodnych. Stałby się atrakcją dla kładącej nacisk na turystykę gminy. Zwraca również uwagę, że dzięki zbiornikowi Kuźnia byłaby w przyszłości przygotowana do spławiania np. barek dla odlewów wielkogabarytowych z Rafametu, co jest tanim źródłem transportu. – Nie traktuję tematu jako zamknięty. Chciałbym, aby radni jeszcze to przemyśleli. Wydawali się zaskoczeni moim spojrzeniem. Myślę, że odpowiedzialność złożona w ich rękach wiąże się czasem z podejmowaniem trudnych decyzji – kończy Paweł Macha.
Kazimierz Szabla
dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach
Trudno mi ocenić, na ile koncepcja pana Machy jest wiarygodna. Gdyby jego argumenty merytoryczne znalazły potwierdzenie i okazało się, że tamta lokalizacja jest równie dobra, byłoby to bardziej racjonalne dla nas, nie musielibyśmy wyłączać tak ogromnego obszaru z produkcji leśnej. My ustosunkowaliśmy się jedynie do koncepcji, którą nam przedstawiono. Nie wiem, czy inne były w ogóle rozpatrywane. Zakładamy, że jeśli powstał taki projekt suchego polderu, został dobrze przemyślany przez fachowców w tej dziedzinie i nie mamy podstaw go kwestionować.
Agata Goc
kierownik działu melioracji Śląskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Katowicach
Suchy zbiornik jest ujęty w programie małej retencji województwa śląskiego. Został zaopiniowany i przyjęty przez Sejmik Wojewódzki. Suchy polder jest łatwiejszy i bezpieczniejszy w eksploatacji. Program małej retencji nie wyklucza natomiast dodatkowych obiektów. Jeżeli jest potrzeba czy możliwość utworzenia takowego np. w formie zbiornika retencyjnego, to suchy polder nie zamyka drogi. Jeśli lokalizacja jest uzasadniona, są wszelkie uzgodnienia, to nie widzę problemu, żeby taki obiekt wprowadzić do programu małej retencji.
Bożena Orzeł
pracownia urbanistyczna Ago-Projekt, przygotowująca projekt miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego gminy Kuźnia Raciborska, który obejmuje teren suchego zbiornika. Suchy zbiornik w Kuźni Raciborskiej to nie jest zadanie realizowane ze środków własnych gminy, ale część pakietu przedsięwzięć, których celem jest zmniejszenie zagrożenia powodziowego. Na rzece Rudzie przewidywany jest polder jako suchy zbiornik. Projekt był konsultowany z dyrekcją Parków Krajobrazowych i Centrum Dziedzictwa Górnego Śląska. Suchy polder wykorzystuje naturalne ukształtowanie terenu przy zachowaniu wszystkich wartości przyrodniczych. Co do koncepcji pana Machy, nie jest znany wpływ tak dużego zbiornika na klimat.
Stanisław Harasimiuk
szef zespołu firmy Ekomel, projektanta suchego polderu
Suchy polder, o powierzchni ok. 186 ha zalewu, jest dużo skuteczniejszym zabezpieczeniem przeciwpowodziowym niż zbiornik przepływowy, gdyż jest w stanie przyjąć ok. 3 mln szesc. wody. Przepływowy gromadzi znacznie mniejszą rezerwę powodziową. Poza tym suchy jest dużo tańszy i łatwiejszy w utrzymaniu. Składa się nań tylko zapora czołowa i urządzenia znajdujące się na niej. Działki przeznaczone pod zalew muszą być wyłączone z produkcji leśnej, ale dopóki nie nadejdzie powódź, drzewa będą mogły sobie spokojnie tam rosnąć.
(e.Ż)