Węzeł gordyjski
Tak bynajmniej twierdzą w Urzędzie Miasta. Powiatowy Zarząd Dróg i starostwo uważają z kolei, że wystarczy trochę dobrej woli magistrackich urzędników, a kierowcom będzie się lepiej i szybciej jeździło.
O sprawie wiaduktu pisaliśmy już na łamach „NR”. Po otwarciu mostu pod Oborą na ul. Piaskowej skoncentrował się cały ruch w kierunku Auchan i Rybnika. Kierowcy wracający do centrum muszą stać w korkach, bo pierwszeństwo przejazdu mają jadący od strony dworca PKS-u. Powiatowy Zarząd Dróg uznał, że trzeba to zmienić. To znaczy, wyjeżdżający spod wiaduktu na Kolejową-Kościuszki powinni mieć pierwszeństwo. – Inaczej, po zamknięciu mostu pod Markowicami, w ogóle tu nie przejedziemy albo co chwila będą stłuczki. Wystarczy sobie przypomnieć korki w Markowicach – mówi Jerzy Szydłowski, dyrektor PZD.
Na zmianę organizacji ruchu nie przystaje magistrat. „Przedmiotowe skrzyżowanie zmodernizowano w ramach zadania inwestycyjnego pod nazwą obwodnica śródmiejska, współfinansowanego z funduszy unijnych i przez okres 5 lat podlega monitorowaniu. Wprowadzenie jakichkolwiek zmian w okresie do 2010 roku jest niemożliwe. Ponadto zaprojektowana i obowiązująca dziś organizacja ruchu drogowego na w/w skrzyżowaniu, uzgodniona z Zarządem Dróg Powiatowych, spełnia ideę całego projektu – jeden ciąg komunikacyjny w kierunku przejść granicznych. Ewentualne podjęcie tematu tymczasowej zmiany organizacji ruchu drogowego może nastąpić wtedy, gdy wykonawca kanalizacji sanitarnej w ulicy Rybnickiej przedstawi do zatwierdzenia projekt czasowej zmiany organizacji ruchu na czas budowy” – czytamy w piśmie wiceprezydenta Wojciecha Krzyżeka do PZD.
„Brak możliwości wprowadzenia jakichkolwiek zmian do roku 2010 wzbudził nasze zdziwienie, a nawet zaniepokojenie. Wobec wciąż postępującego wzrostu liczby pojazdów, a co za tym idzie ciągłego wzrostu natężenia ruchu na drogach, takie ograniczenie może doprowadzić do powstania bardzo negatywnych zjawisk, nie mówiąc już o oddźwięku społecznym, gdzie pewne działania (w przypadku takiej konieczności) muszą być podejmowane” – napisał w odpowiedzi do prezydenta dyrektor PZD.
– Do tego trzeba podejść logicznie. Przecież chodzi tylko o czasową zmianę, a po 2010 r. stałą. Na pierwszym miejscu powinno być bezpieczeństwo. Jak się PZD z urzędnikami nie dogada, to pójdę do prezydenta Lenka i wierzę, że zrobimy z tym porządek – mówi starosta Adam Hajduk. – Oczywiście, że zmienimy organizację. Zbiegnie się to z remontem mostu markowickiego – zapewnia Lenk.
(waw)