Od nadmiaru głowa zaboli?
Otóż w sobotę i niedzielę będziemy naraz świadkami: festiwalu śląskiej kuchni z koncertem zespołu „Śląsk”, przejazdu Sobieskiego, koncertu popularnej grupy Feel i greckiego zespołu Orfeusz, oratorium Rubika, kolejnego Pływadła – Odra rzeką integracji i dyskoteki z Sierockim. Nie wspomnę już o pomniejszych wydarzeniach. Wielu ludzi miało dylemat: co wybrać z tego bogatego menu?
Tym, co zechcą być wszędzie, proponuję szykować dobre buty, bo sporo się nabiegają z pl. Długosza i Rynku na OSiR. Nie można zapomnieć o pojemnej karcie w aparacie cyfrowym, bo będzie co fotografować, no i suchym prowiancie, bo do stoisk gastronomicznych możemy się tak łatwo nie dopchać. O pizzy na Rynku możemy w ogóle zapomnieć, no bo komu się będzie chciało czekać na nią grubo ponad godzinę, może nawet dwie (zresztą ile osób usiądzie w ogródku). Nie zazdroszczę służbą komunalnym, bo kosze trzeba będzie opróżniać chyba co pół godziny. Inaczej utoniemy w stosie kubków po piwie i tacek po kiełbasce. Na pewno nie warto przyjeżdżać samochodem, bo nigdzie w centrum nie zaparkujemy, no chyba, że pod Auchan i Castoramą.
Rubik w kolorowych pismach kobiecych trąbi na lewo i prawo o swoim koncercie w Raciborzu, więc spora grupa jego klaszczących nieustannie fanów zjedzie do nas świętować wspólnie ze swoim idolem 900 lat historycznej stolicy Górnego Śląska. Czy przesadzam? Chyba nie. Kto pamięta koncert Dody na Memoriale, długaśne kolejki po kiełbaski czy piwko i zakorkowane ulice Staszica, Drzymały i Sienkiewicza? Teraz może być jeszcze gorzej. Jak to ogarnie policja i straż miejska? Jak zadbać o bezpieczeństwo w tak dużym natłoku?
No i propozycja. Czy nie da się jeszcze teraz, w styczniu, zastanowić i ewentualnie podzielić tego tortu na kawałki. Tak żeby – jak w przysłowiu – najeść się łyżeczką, a nie udławić chochlą? Pobawimy się spokojnie przez dwa tygodnie, jak nigdy dotąd, a potem wybawieni pojedziemy na wakacje i wrócimy pod koniec sierpnia na Memoriał. Oby się nie okazało, że w najlepszym okresie festynowym, tylko w jeden weekend, będzie trudne do skonsumowania wielkie boom, a potem cisza. Przez dwa weekendy, jak sądzę, więcej zarobią punkty gastronomiczne i hotelarze. Na spokojnie zobaczymy wszystko, bez konieczności biegania z chlebakiem i termosem ze śródmieścia na stadion, i to od soboty przedpołudnia do niedzieli wieczór.
Dziękujemy prezydentowi za zaproszenie na huczne urodziny (szczerze i bez podtekstów), ale prosimy o przygotowanie imprezy z głową. Tak, by wszyscy mogli spokojnie usiąść, coś tam zjeść, miło pogadać a wieczorem pełni wrażeń rozejść się do domów. Czy będzie to łatwe dla gości naszego miasta, którzy 14 i 15 czerwca znajdą najbliższy parking w dzielnicach ościennych?
Grzegorz Wawoczny - redaktor naczelny „Nowin Raciborskich”