Nadchodzi era donosiciela
Serfowanie po dzienniku
Wystarczy się zalogować, kilka razy kliknąć myszką i wszystko jasne: 5 z angielskiego,1 z matematyki i nieobecność na polskim
W ZSE w Raciborzu rodzice będą mogli zapoznawać się z ocenami i obecnością na lekcjach swoich dzieci za pomocą Internetu.
Ekonomik jest pierwszą szkołą w naszym powiecie, która skorzystała z usługi, jaką jest elektroniczny dziennik. Od II semestru tego roku szkolnego nauczyciele testują funkcjonowanie tej formy komunikowania się z rodzicami. – Oczywiście nie zamierzamy zrezygnować z tradycyjnych dzienników i wywiadówek. Elektroniczny dziennik ma być tylko formą pomocniczą w komunikowaniu się nauczycieli z rodzicami i możliwością skontrolowania dziecka – wyjaśnia dyrektor Zenon Sochacki. – Ofertę kierujemy przede wszystkim do rodziców uczniów klas I i II – dodaje.
Pomysłodawcami wprowadzenia do szkoły elektronicznego dziennika byli sami rodzice. – Rodzice jednej z klas pierwszych zaproponowali wychowawcy na zebraniu, on przedstawił nam ten pomysł. Zdobył demonstracyjną wersję. W rozmowach coraz większa liczba rodziców wypowiadała się o pomyśle pozytywnie, więc stwierdziliśmy, że warto spróbować – opowiada dyrektor. – Wcześniej wychowawca klasy mojego syna, pan Łyżniak, przesyłał raz na tydzień lub dwa na konta mailowe rodziców, którzy chcieli, informacje o ocenach. Od tego narodził się pomysł dziennika. Jest to wygodne, ale trzeba pamiętać, że ma to pomóc, a nie zastąpić kontakt z wychowawcą rodzicowi – mówi jeden z rodziców, który zaproponował wprowadzenie dziennika, Jacek Kempa, a drugi ojciec, Piotr Rokiciński, dodaje: – Jest to fajne i mobilizujące ucznia, który wie, że rodzic bez problemu sprawdzi jego oceny. Chodzi też o taki aspekt szkoły średniej, jakim jest mobilizowanie dzieci do pobytu w szkole.
Poza możliwością dowiedzenia się o ocenach i frekwencji swojego dziecka, można również w elektronicznym dzienniku przeczytać, kiedy jest najbliższe zebranie, konsultacje, zaznaczone są sprawdziany. – By rodzic mógł mieć pełną informację dotyczącą swojego dziecka, musi opłacić roczny abonament w wysokości 20 zł. Warto podkreślić, że rodzić widzi tylko dane dotyczące swojego dziecka oraz informacje ogólnoklasowe czy ogólnoszkolne – wyjaśnia Sochacki.
Istnieje również możliwość otrzymywania informacji o ocenach i frekwencji za pomocą SMS-ów. – System SMS funkcjonuje z myślą o tych rodzicach, którzy mają utrudniony dostęp do komputera i Internetu – dodaje dyrektor.
Zenon Sochacki tłumaczy, że system internetowy wprowadzony został przede wszystkim dla rodziców pracujących w systemie 12 na 24, dojeżdżających do pracy, którzy nie mogą być na każdym zebraniu, by usprawnić system komunikowania się rodzica ze szkołą i szkoły z rodzicem. – Oczywiście istnieją obawy nauczycieli, że rodzice w ogóle przestaną chodzić na wywiadówki – stwierdza dyrektor. Gdy mowa o Internecie, pojawia się też problem hakerów. – Wprowadzając każdy program w sieci, jest obawa, ale firma zapewniała, że jest to program bezpieczny, ciężko się włamać – wyjaśnia Zenon Sochacki.
Zenon Sochacki – dyrektor ZSE
W II semestrze firma Librus zrobiła nauczycielom szkolenie i otrzymaliśmy program bezpłatnie, ale by funkcjonował, rodzice muszą opłacać abonament. Jeśli się to przyjmie, będą zadowoleni przede wszystkim rodzice, to będzie to funkcjonowało. Jeśli nie – zrezygnujemy. Nasze działania wymierzone są przede wszystkich w wagarowiczów. Ludzie zawsze boją się nowinek. Gdy monitoring szkoły robiliśmy, też były opory, ale okazało się, że to pomogło i mamy teraz spokój ze zniszczeniami na szkolnych korytarzach.
Piotr Dąbrowa – Wydawnictwo i Centrum Kształcenia Nauczycieli Librus
Program ma pomóc nie tylko rodzicom, ale i nauczycielom. System sam przygotowuje różne statystyki, zestawienia, zestawy ocen dla ucznia. Dyrektor ma większą kontrolę nad realizacją celów profilaktyczno-dydaktycznych szkoły, a wychowawcom łatwiej przygotować zestawienia na radę pedagogiczną. W tej chwili w całej Polsce działa w ramach tego programu ponad 200 szkół, jest to około 100 tys. użytkowników. Największym zainteresowaniem cieszy się w gimnazjach. W podstawówkach dotyczy to głównie klas IV-VI, a w szkołach średnich, pomimo mniejszego problemu z frekwencją oraz większej swobody dawanej uczniom przez rodziców, system spełnia swoją funkcję dydaktyczną.
Norbert Mika – dyrektor Gimnazjum nr 3
Zastanawialiśmy się nad wprowadzeniem elektronicznego dziennika w naszej szkole. Był nawet pan, który szkolił część nauczycieli. Dostrzegamy plusy i minusy tego. Nie wszyscy rodzice mają dostęp do Internetu. Poza tym boimy się, że elektroniczny kontakt zastąpiłby całkowicie osobisty, a brak osobistego kontaktu rodziców z nauczycielami oznacza mniejsze zaangażowanie rodziców w życie szkoły. Ogólnie jestem jednak pozytywnie nastawiony do obiegu elektronicznego, ale jako jednego, a nie jedynego, sposobu kontaktu rodzica ze szkołą.
Leszek Wyrzykowski – dyrektor II LO
Rozważaliśmy sprawę wprowadzenia dziennika elektronicznego w naszej szkole, ale z orientacji w wybranych klasach dostęp do Internetu ma gdzieś 50 % osób. To za mało. Nie chcielibyśmy też rezygnować z kontaktu osobistego wychowawcy z rodzicami, bo tego żadne łącze internetowe nie zastąpi. Na razie pozostajemy przy tradycyjnym sposobie informowania rodziców, ale w przyszłości być może wprowadzimy dziennik elektroniczny.
Maria Mazurek – dyrektorka SP 4 w Jastrzębiu Zdroju
Elektroniczny dzienniczek wprowadziliśmy 29 stycznia tego roku. Na początku wśród nauczycieli pojawiały się obawy. Mówiono, że może lepiej zaczekać i przyjrzeć się, jak to funkcjonuje w innych szkołach. Ostatecznie w głosowaniu grona pedagogicznego 80% nauczycieli opowiedziało się za tą formą kontroli frekwencji i postępów w nauce. Jesteśmy zadowoleni z tej decyzji. Elektroniczny dzienniczek daje wiele nowych możliwości. Inicjatywę pozytywnie odebrali także rodzice. Ci, którzy nie dysponują Internetem, mogą zalogować się w szkolnej bibliotece i poznać szczegóły dotyczące osiągnięć swojego dziecka. Za pośrednictwem dzienniczka nauczyciele na bieżąco mogą informować rodziców o ważnych sprawach, jak chociażby wycieczkach szkolnych, sprawdzianach czy wywiadówkach. Poza tym ja jako dyrektor szkoły mogę w pewnym stopniu kontrolować nauczycieli. Widzę na ekranie, ile ocen wystawili i jak często do dzienniczka zaglądają. Jedyni niezadowoleni to uczniowie. Są pod stałą kontrolą.
Sławomir Janowski – dyrektor ZSM
Temat jest nam znany, co chwilę atakują nas firmy z propozycjami. W kręgu rady pedagogicznej nie rozważaliśmy tego zagadnienia. Dopóki nie zrobię porządnej sieci w szkole i nie udostępnię komputerów w salach, nie ma sensu. To ma swoje plusy i minusy. Jest to przydatne do bieżącego śledzenia, ale istnieje obawa, że ci rodzice, którzy przychodzą dowiadywać się osobiście o swoje dzieci, przestaliby.
Roman Walczak – psycholog
Na pewno dziennik elektroniczny wpływa na zmianę relacji między dzieckiem i rodzicem, ale jest to kropelka w morzu zmian, które następują gwałtownie w związku z obecnością Internetu w naszym życiu. Elektronika w ogóle zmienia życie. Szkoła zmienia się, a wprowadzenie elektronicznego dziennika jest tylko elementem jakiegoś większego tła.
Wojciech Łyżniak – nauczyciel technologii informacyjnej, wf w ZSE
Trudno powiedzieć na tym etapie, czy system się sprawdzi, ale jestem optymistą. Wcześniej, od września, stosowałem w swojej klasie mailowy system powiadamiania rodziców o ocenach i się sprawdziło. Ten system jest jeszcze lepszy, rodzic na bieżąco, kiedy ma ochotę, korzysta z niego. Pomoże nam to na pewno w walce o większą frekwencję w szkole i poprawianie ocen. System spełni swoją rolę, jak rodzice będą korzystać z tego, jak nie – to będzie to praca dla samej pracy.
Katarzyna Luterek – nauczycielka historii, WOS-u i wiedzy o kulturze w ZSE
Przedsięwzięcie jest na pewno korzystne. Na razie jest to wyzwanie, nowość. Nie można się tego bać, nie jest to skomplikowany system. Na początku, gdy się wdrażamy, trzeba poświęcić więcej uwagi i czasu, a gdy dojdziemy do wprawy – nie będzie to już dużo czasu zajmowało.
Justyna Długosz – uczennica kl. II F w ZSE
Dziennik jest dość dobry, będziemy widzieć swoje oceny i nieobecności. Nie trzeba będzie wychowawcy o to pytać. Dziennik jest też dla nas motywacją do pracy. Dla niektórych na pewno będzie to minus, że ich rodzice kontrolują, ale wyjdzie im to na dobre.
Łukasz Konieczny – uczeń kl. II F w ZSE
Będzie to dla nas większa motywacja, by się uczyć. Kontrola rodziców na pewno nas motywuje, bo nie będziemy chcieli ich zawieść. Jak się ktoś dobrze uczy, to nie jest to dla niego problem. Dla nas też jest to pomocne – możemy sprawdzić, jakie mamy oceny, co trzeba poprawić i kiedy są sprawdziany.
Cezary Kempa – uczeń kl. I E w ZSE
Dla rodziców jest to lepiej, dla nas – gorzej. I tak wcześniej mieliśmy mailową kontrolę. Myślę, że będzie to skuteczne – więcej osób będzie chodziło na lekcje. Ale mniej rodziców może chodzić na wywiadówki.
Patrycja Rokicińska – uczennica kl. I E w ZSE
Sądzę, że uczniom naszej szkoły się to nie spodoba. Dla rodziców jest to dobra kontrola. Uczniowie, oczywiście, że będą przeciwni, zwiększy to kontrolę nad nimi. Na pewno jest to przyszłościowe, coś nowoczesnego i wiemy np. ile mieliśmy nieprzygotowań, ale z drugiej strony: na jednej lekcji cię nie ma, a na drugiej już tato wie.
(JaGA)