Sekundy nadziei
W Szczyrku odbyły się w lutym III Międzynarodowe Zimowe Mistrzostwa w Ratownictwie Medycznym. Po raz pierwszy w imprezie tego typu wystąpiła drużyna ze Szpitala Rejonowego w Raciborzu. – Dotąd brylował w nich Rybnik. Nie chcieliśmy ciągle słuchać, jacy to oni są świetni – uśmiechają się nasi ratownicy. Szefowi raciborskiego pogotowia Piotrowi Sokołowskiemu udało się przekonać dyrektora miejscowej lecznicy, by wysłał do Szczyrku reprezentację. – Bo to nie tylko promocja tego szpitala, ale i okazja do podniesienia kwalifikacji ratowników. Dzięki mistrzostwom zgrali się lepiej jako zespół – przekonuje lekarz.
W trzydniowej imprezie wzięło udział 45 ekip, w tym pięć z zagranicy (Włosi, Turcy i Ukraińcy). Każda składała się z 5 osób – ratowników, pielęgniarzy i lekarza. Raciborską tworzyli: Łukasz Mądry – lekarz, robi specjalizację z chirurgii; Mariusz Cichon – pielęgniarz, od 3,5 roku w zawodzie; Tomasz Oleś – ratownik z 3-letnim stażem i Krzysztof Biela – ratownik, też od 3 lat. Zespół uzupełniali: rezerwowy Tomasz Kuśka i obserwator Piotr Sokołowski. – Pojechałem z nimi, by pomóc. Byłem z chłopakami podczas każdego z zadań. Później wspólnie analizowaliśmy ich „występ” – wyjaśnia szef pogotowia.
Przy każdym z 6 zadań, jakie trzeba było wykonać na mistrzostwach, drużyna dostawała mapkę dojazdu na miejsce zdarzenia i dalej musiała radzić sobie sama. Jak w codziennej pracy z ambulansem. – Zaczęło się od wypadku quadów. Brodziliśmy po kolana w śniegu, niosąc pomoc ofiarom zderzenia. Później był wypadek masowy – rozbity autobus z pasażerami. Tu trzeba było uważać, bo np. kierowca autokaru nie wyglądał na ofiarę i wiele drużyn go nie dostrzegało. A on, będąc w szoku, popełniał samobójstwo – opowiadają ratownicy z Raciborza. Oprócz zadań medycznych były też zręcznościowe, jak wspinaczka po linie czy strzelanie z paint-balla. – Przy konkurencji z wypadkiem kierujących quadem, którzy zaczepili się o łańcuch zwisający nad ulicą, zdobyliśmy maksymalną liczbę punktów. Tylko dwie inne ekipy zaliczyły tu komplet – podkreśla 24-letni Krzysztof Biela.
W końcowej klasyfikacji zajęli 9. miejsce na 45 zespołów. – Nie mając żadnego doświadczenia w takich zawodach, pokonaliśmy mnóstwo reprezentacji placówek wojewódzkich oraz uczestników z zagranicy – zauważa Piotr Sokołowski. Dodaje, że wynik osiągnięto dzięki „fanatykom, którzy poświęcili trzy miesiące na przygotowania, kosztem wolnego czasu i pieniądzy na dojazdy na treningi”. – Mamy w Raciborzu ponad 20 ratowników. Sami wybrali swoją reprezentację na zawody. Teraz ci wybrańcy muszą odrobić dyżury, bo pracowali za nich inni. Sukces ze Szczyrku należy do nich wszystkich – mówi szef.
Zachęceni dobrym wynikiem raciborzanie pojadą na śląskie eliminacje do Letnich Mistrzostw. – Ponieważ wśród naszych ratowników dominują kobiety, to i one chcą stworzyć drużynę – ujawnia Piotr Sokołowski.
Mariusz Weidner