Radni zaprzeczają
Tuż po naszym artykule pt. „Gmina nas wykiwała” na portalu nowiny.pl pojawiło się wiele komentarzy Czytelników. Wśród głosów były i takie, że żony niektórych radnych znajdą pracę w betoniarni, co mogło wpłynąć na ich głosowanie w tej sprawie. Postanowiliśmy to wyjaśnić.
Radni z Nędzy oburzają się na pogłoski na temat ich żon.
O komentarz poprosiliśmy samych zainteresowanych. – To są jakieś wymysły. Moja żona pracuje w świetlicy w Górkach Śląskich – zaprzecza Krystian Okręt. – To jakiś absurd, że miałaby pracować w betoniarni, to jest po prostu śmieszne. Głosowałem za betoniarnią, bo gmina musi na czymś zarobić. Ja też mieszkam naprzeciwko basenu i mógłbym zebrać listę z podpisami, że przeszkadza nam ruch samochodów, hałas. Trudno, nic nie jest za darmo. Ten zakład powinien powstać i nie sądzę, żeby faktycznie komuś przeszkadzał. Będzie wystarczająco oddalony od domów – dodaje z przekonaniem radny.
Oburzony takimi domysłami jest również radny Henryk Postawka. Nasze pytanie wytrąciło go z równowagi i zareagował bardzo nerwowo. – Moja żona pracuje w sklepie i nie zamierza zmieniać pracy. Powtarzam, na pewno nie będzie pracować w betoniarni! – wykrzyczał nam wzburzony do słuchawki.
(e.Ż)