Wybierz Czechy – nie stój w korkach
To ważna wiadomość, szczególnie teraz, kiedy każdy planuje wyjazd na majówkę. Wystarczy podróż do Wisły czy Ustronia, by się przekonać, że ulubiony kierunek z czasów PRL-u jest dziś totalnie spalony. Powód? Weekend w Wiśle chcą spędzić dziesiątki tysięcy mieszkańców górnośląskiej aglomeracji. W efekcie na drogach dojazdowych od strony Bielska, czy Żor – Skoczowa tworzą się korki. Spędzamy godziny w samochodzie, a potem w poszukiwaniu miejsca parkingowego, dalej w kolejkach po lody, pizzę i Bóg wie co.
Tymczasem dogodne przygraniczne położenie Raciborza pozwala milej spędzić czas po czeskiej stronie, choćby w okolicach Nowego Jiczyna. Od Opawy dzieli nas niewiele ponad 30 km, a od leżącego tu miasteczka Sztramberk, zwanego też Morawskim Betlejem, kolejne 50 km. W sumie, w ciągu godziny, mało uczęszczanym szlakiem (droga Opawa – Nowy Jiczyn, potem droga szybkiego ruchu na Ostrawę) znajdziemy się u podnóża Beskidów, w malowniczych miejscowościach, o niebo lepiej przygotowanych na przyjęcie weekendowych turystów niż polskie zatłoczone kurorty.
W Sztramberku możemy wejść na wieżę średniowiecznej twierdzy, z której rozciągają się piękne widoki na pasmo Beskidów na południu i niziny na północy (wieża nosi dziwną nazwę Sztramebrska Trąba, wstęp 20 koron dla dorosłej osoby), pospacerować po ryneczku i uliczkach z góralskimi chatami miejscowych juhasów, zwanych Wałachami, wreszcie zwiedzić pobliski park narodowy obejmujący górę Kotucz z jaskiniami. Wokół Stramberka pełno jest szlaków górskiej wędrówki, niezbyt wymagających, w sam raz na rodzinne spacery.
Sztramberk wypełni swoimi atrakcjami cały weekend. Nocleg w dobrym hotelu kosztuje tu do 1500 koron za pokój (w tym śniadanie), a suty posiłek z piwem do 300 koron. Samo piwo lane w miejskim browarze (złoty trunek warzy się tu na miejscu) kosztuje 30 koron za pół litra. Trudno takie piwo w tej cenie znaleźć po polskiej stronie. Taniej jest też w cukierniach. Np. wyjątkowo smakowite szejki w kilku smakach kosztują raptem
30 koron. Zajadać można się też znakomitymi wypiekami ze słynnymi cynamonowymi sztramberskimi uszami na czele (paczka 25 koron).
Ze Sztramberka warto pojechać do Rożnowa pod Radhostem (weźmy ze sobą mapę, która ułatwi nam poruszanie się w rejonie Morawskośląskich Beskidów), gdzie czeka ogromny skansen wałaskiej wsi. Obchód zajmie nam nawet kilka godzin, ale warto, choćby po to, by lekko poforsować swój organizm. Jest co oglądać. Stare wałaskie chaty, oryginalny młyn i tartak, a także kuźnia dostarczają niezapomnianych wrażeń. Na koniec trzeba zajrzeć do małego, zabytkowego miasteczka - skansenu, gdzie skorzystamy z ofert kilku tradycyjnych jadłodajni, obejrzymy wnętrza starej szkoły i poczty, no i pojeździmy na retro karuzeli.
Przydatne linki: www.stramberk.cz i www.roznov.cz. Obie strony mają polskie tłumaczenia. Polecamy też www.valasske-kralovstvi.cz.
(waw)