Szkoły walczą jak lwy
Problemy demograficzne, z którymi od kilku już lat borykają się szkoły podstawowe i gimnazja dotkną w tym roku szkoły ponadgimnazjalne. Uczniów ubywa, a liczba oferowanych miejsc, wzbogacana co rusz przez nowe kierunki kształcenia, jest coraz większa. W tamtym roku było „do wzięcia” ponad 1350 absolwentów gimnazjów w powiecie raciborskim, w tym roku 1280, w przyszłym 1160, a z rocznika 1997 będzie raptem 870. To dwukrotnie mniej niż sześć lat temu. Tymczasem nie zmienia się liczba szkół i nauczycieli. Statystyki nie pozostawiają więc złudzeń. Ktoś wypadnie z gry.
– Poszerzamy ofertę kierunków, intensywnie modernizujemy placówki i robimy, co możemy, by ściągnąć uczniów z sąsiednich powiatów, choć i raciborski jest obszarem obcej rekrutacji – mówi starosta Adam Hajduk. Uczniowie z Rud kierują swe kroki do Rybnika, a np. z Chałupek do Wodzisławia. Mają bliżej. Z tego powodu Raciborszczyzna sięga do powiatu głubczyckiego, głównie Kietrza czy Baborowa. To o tyle prostsze, że dla tamtejszej młodzieży oferta raciborska jest znacznie bogatsza, a i poziom kształcenia wyższy. Trudniej już ściągnąć młodzież z sąsiednich gmin powiatu rybnickiego czy wodzisławskiego. W tym roku Starostwo porozumiało się z PKS-em, który uruchomił linię do Bierawy. W ten sposób nasze szkoły mogą zawalczyć o uczniów z rejonu kędzierzyńsko-kozielskiego.
Zdaniem starosty, w walce o uczniów wygra ten, kto zaproponuje nie tylko najlepsze kierunki kształcenia, wysoki poziom nauczania, ale i dobrą bazę oraz pomoce naukowe. To dlatego m.in. radni powiatowi zdecydowali, że co roku ma być żelazna pula pieniędzy na doposażenie pracowni. – Szkoły w Raciborzu mają dobrą renomę. Szybko reagują na zmiany trendów. Na przykład teraz jest większe zapotrzebowanie na zawodówki. W Raciborzu można zdobyć praktycznie każdy fach poszukiwany na rynku – dodaje Hajduk.
Efekty jak na razie są. W 2007 r. w pierwszych klasach raciborskich szkół ponadgimnazjalnych zasiadło prawie 300 uczniów (15 proc. wszystkich) spoza Raciborszczyzny. Rok wcześniej było to 11 proc., ale w 2005 r. 18. Łącznie w tym roku szkoły chcą otworzyć 74 klasy, ale już dziś wiadomo, że jest to zamiar grubo na wyrost. W 2007 r. na 65 planowanych oddziałów udało się uruchomić 53. W tym roku przygotowano 2334 miejsca w
74 oddziałach. Nabór trwa.
(waw)