Dramat w sądzie
Tragicznie zakończyła się rozprawa dla 65-letniego mężczyzny, który 3 czerwca stanął przed sądem rejonowym w Raciborzu. O godzinie 12.00 w sali nr 25 rozpoczęła się rozprawa przeciwko Edwardowi B. Mężczyzna oskarżony był o jazdę na rowerze mimo orzeczonego wcześniej zakazu prowadzenia pojazdów. – Mężczyzna miał złożyć wyjaśnienia w swojej sprawie. W trakcie rozprawy okazało się, że jego wersja wydarzeń jest inna niż policjantów, którzy go zatrzymali – relacjonuje Mirosław Wolszczak z raciborskiej komendy. Na rozprawie mieli się stawić świadkowie, jednak nie dotarli do sądu. Sędzia prowadzący sprawę postanowił więc odroczyć rozprawę. Edward B. nie usłyszał już terminu. Osunął się na ziemię, uderzając głową o sądowe meble. – Mimo intensywnej reanimacji nie udało się uratować 65-latka. Ratownicy walczyli o jego życie kilkadziesiąt minut – mówi policjant. Pracownicy sądu są jeszcze w szoku.
To pierwszy taki wypadek na Śląsku, gdzie oskarżony zmarł na sali rozpraw. –Trudno, póki co, mówić o przyczynach zgonu. To wyjaśni sekcja – mówi Jerzy Domagała, prezes Sądu Rejonowego w Raciborzu. – Nie wydaje mi się, aby przyczyną był stres. Edward B. stawał już w przeszłości przed obliczem sądu, nie była to więc dla niego żadna nowość – dodaje prezes.
Wszystkie pomieszczenia w raciborskim sądzie są klimatyzowane. Mimo czerwcowego upału na sali rozpraw było chłodno. Niewykluczone, że 65-latek chorował na serce.
(acz)