Król Jan
Kilka bisów i kawalerskie pożegnanie Piotra Rubika – koncert wieńczący obchody 900-lecia Raciborza na pewno przejdzie do historii. Artysta, który wkrótce bierze ślub, zagrał w naszym mieście – jak sam powiedział – ostatni raz w stanie wolnym. Przyszło kilkanaście tysięcy osób. Już dawno stadion na Ostrogu nie miał takiej widowni. Rubik nazwał swój koncert po prostu „The best of”. Do Raciborza przyjechał koło południa. O 14.00 zrobił generalną próbę, potem zjadł w Braxtonie kolację, wieczorem dał świetny występ, finiszując w blasku sztucznych ogni, a na koniec – na nutę urodzinowego toastu – wspólnie odśpiewał z widownią „900 lat, 900 lat…”. Schodząc ze sceny, w kuluarach, nie krył zadowolenia. – To był nasz najlepszy występ – mówili między sobą towarzyszący mu chórzyści z Krakowa i Wrocławia.
Po południu raciborzanie znów po 20 latach zobaczyli inscenizację przejazdu Jana III Sobieskiego. Król w 1683 roku podążał przez Racibórz na Wiedeń, na naszym zamku zjadł obiad i rozegrał partyjkę lombra (gra podobna do skata), którą przegrał z najszpetniejszą damą dworu. – Widziałem tłumy dobrze bawiących się raciborzan. Dziękuję wszystkim, że przyszli. To na pewno nie ostatni przejazd Sobieskiego w naszym mieście – mówił zadowolony prezydent Mirosław Lenk. W rolę króla wcielił się znany aktor Marek Frąckowiak. Marysieńką była Ewa Wachowicz, Miss Polonia 1992. Wielu raciborzan zauważyło też, że w rolę hetmana wcielił się przewodniczący Rady Miasta Tadeusz Wojnar. Korowód przeszedł z kościoła Matki Bożej (w 1683r. Sobieski modlił się tu przed obrazem Matki Boskiej Raciborskiej) przez Ocicką, Opawską, Nową, Mickiewicza, Podwale i most zamkowy na stadion. Inscenizację zorganizowała stadnina koni z Zakrzowa. Kosztowała ponad 50 tys. zł.
Przejazdy wymyślono w czasach PRL-u. Odbyło się ich kilka. Ile? To właśnie chcielibyśmy ustalić. Prosimy o kontakt z redakcją osoby, które pamiętają tamte czasy i mogłyby służyć informacją.
(w)