Zemsta za włamanie?
W nocy z czwartku na piątek, kilkanaście minut po godzinie 2.00, mieszkańców Jankowic wyrwał ze snu ryk strażackiej syreny. Płonął drewniany domek letniskowy przy ulicy Polnej. Jako pierwsze na miejsce pożaru dotarły dwa zastępy ochotników z Jankowic. Niedługo po nich zjawili się strażacy z Raciborza. – Dwupiętrowy domek wykonany był z drewna. Kiedy przybyliśmy na miejsce, już cały stał w płomieniach – relacjonuje Stefan Kaptur z raciborskiej straży pożarnej. – Nasz zastęp zakończył akcję około godziny 3.00, ale na miejscu zostali jeszcze ochotnicy, którzy zajęli się dogaszaniem i zabezpieczeniem pogorzeliska – dodaje. Podczas akcji nie brakowało niebezpiecznych sytuacji. W domku znajdowały się butle gazowe, na szczęście nie doszło do ich wybuchu. Na miejsce pożaru przyjechała również 41-letnia mieszkanka Czerwionki-Leszczyn, właścicielka budynku. W momencie pojawienia się ognia w budynku na szczęście nikogo nie było. Właścicielka oszacowała straty na prawie 100 tys. zł.
W piątkowy ranek na teren pogorzeliska wkroczyli policjanci oraz biegli z zakresu pożarnictwa. – Kiedy domek stał pusty, właściciele odcinali dopływ prądu. Biegli wykluczyli więc zwarcie w instalacji elektrycznej – wyjaśnia Mirosław Wolszczak z raciborskiej komendy. Już wstępne oględziny miejsca pożaru utwierdziły śledczych w przekonaniu, że mają do czynienia z podpaleniem. – Przybyły na miejsce biegły dokonał oględzin zgliszczy, ujawniając jedno „ognisko” pożaru znajdujące sie przy drewnianych schodach, przy przedniej ścianie budynku i wskazując jednoznacznie na podpalenie daczy przez nieznanego dotąd sprawcę – mówi Wolszczak.
Również tę wersję bierze pod uwagę właścicielka daczy. Wspomina ona o dwójce mężczyzn, która tydzień wcześniej kręciła się koło jej domku. Wówczas, zapalając światło, spłoszyła intruzów. – Na właścicieli podobnych budowli stojących na terenie Jankowic padł blady strach. Nikt nie wie bowiem, czy przyczyną pożaru był przypadek, zemsta, chęć ukrycia ewentualnego włamania czy też zwykła złośliwość – mówi Henryk Machnik, sołtys Jankowic. – Właściciele drewnianych domków najbardziej boją się tej ostatniej ewentualności. Miejmy nadzieję, że są to płonne obawy – dodaje. Budynek w najbliższym czasie zostanie zburzony, ponieważ do odbudowy zwyczajnie się nie nadaje. Policja wszczęła dochodzenie w sprawie zniszczenia mienia. Podpalaczom grozi kara nawet pięciu lat pozbawienia wolności.
Adrian Czarnota