Jaka przyszłość Pleśnej?
Wynika to nie tylko z faktu, że kończy się umowa dzierżawy terenu, ale i potrzeby określenia wizji dalszego funkcjonowania obozu. W minionym roku nie udało się zapełnić trzech turnusów, więc trzeci odwołano. W tym roku jest lepiej. Są już chętni na wszystkie wyjazdy, tyle że trzeci będzie miał 2 tygodnie, a na pierwszym na 150 miejsc zapełniono niecałe 100. Pod koniec wakacji bazę wykorzystują pracownicy miejskich jednostek pod wczasy rodzinne. Koszt trzytygodniowego pobytu dziecka to 830 zł. To raptem 40 zł na dzień. W cenie jest nocleg, opieka, wyżywienie i inne atrakcje. Trudno znaleźć tańszą ofertę. Mimo to obozy w Raciborzu nie cieszą się już taką popularnością, jak dawniej, kiedy funkcjonowały aż 2, w tym w Gąskach, a zdobycie skierowania graniczyło z cudem. Miasto nawet kupiło w Gąskach grunt, gdzie miała stanąć całoroczna baza wypoczynkowa, w tym pod zielone szkoły. Kiedy pod koniec lat 90. ruch w Pleśnej zmalał, plany budowy ośrodka odłożono na półkę.
– Trudno nam określić, co będzie dalej. Wiemy, że trzeba przedłużyć umowę dzierżawy, odnowić teren, wykonać nowe podłoże w namiotach, wybudować boiska. To wszystko kosztuje. Miasto już teraz dokłada do wypoczynku, tym więcej, im mniej dzieci zapisuje się na turnusy. Możemy nadal utrzymać obóz i przejąć teren w Pleśnej za ten, który mamy w Gąskach, ale najpierw chcemy się dowiedzieć, czego oczekuje młodzież – tłumaczy wiceprezydent Ludmiła Nowacka, która w tym tygodniu przebywa w obozie. Cel? Przeprowadzenie ankiety wśród uczestników. Mają odpowiedzieć na pytanie, czy chcą tu po prostu wypoczywać, czyli zachować formułę taką, jak obecnie, czy też należy sprofilować turnusy. – Jeden mógłby być np. językowy, drugi sportowy, a trzeci połączony z animacją kulturalną, np. teatralną – dodaje Nowacka. Jej zdaniem, obóz warto nadal utrzymywać, a jeśli magistratowi uda się uatrakcyjnić ofertę zgodnie z oczekiwaniami młodzieży, wówczas chętnych będzie z pewnością coraz więcej.
(waw)