Dni na które wszyscy czekali
Ludzi przyszło tak wielu, że jedzenie trzeba było wieczorem dowozić – cieszył się z sukcesu Dni Bojanowa tutejszy sołtys.
Największą atrakcją dwudniowej imprezy były zawody zabytkowych sikawek konnych, z których Bojanów słynął przez lata. Wygrał je Pietraszyn pokonując Bieńkowice i Tworków.
– Liczyła się siła i sprawność całej drużyny – mówił uradowany komendant pietraszyńskiej OSP Józef Maindok. Kapitana zwycięskiej drużyny Damiana Dastiga, zgodnie z tradycją strażackich zawodów, koledzy wrzucili do zbiornika z wodą. Chcieli też komendanta, ale się nie dał.
Sołtys Bojanowa Henryk Tumulka ma 57 lat. „Wżenił” się do tej wsi w 1969 roku. Jest już 3 kadencję sołtysem, a piątą radnym w Krzanowicach. Obecnie przewodniczy Radzie Miasta. Pamięta czasy gdy miejscowe boisko tętniło życiem, bo rozgrywano mecze piłkarskie. Od rozwiązania klubu parę lat temu, nie udało się wznowić jego działalności. – Robiliśmy festyny, straż organizowała swoje jubileusze i zawody, a dwa lata temu byliśmy gospodarzami dożynek gminnych – wylicza sołtys. – Na początku roku rada sołecka, OSP i DFK zdecydowały się wprowadzić do kalendarza wiejskich imprez Dni Bojanowa. Z tej imprezy jesteśmy bardzo zadowoleni. W sobotni wieczór mieliśmy tu pełny namiot, mimo burzy z ulewą – podkreśla Tumulka. Uczestnicy festynu bili brawo podczas występów dzieci z miejscowego przedszkola oraz mażoretek z Domu Kultury w Bojanowie i ich koleżanek z Czech. Odtąd dni wsi mają być doroczną imprezą.
Sołtys zaprasza w niedzielę na kolejną imprezę – festyn rodzinny z meczem futbolu, w którym 22 maluchów zmierzy się z jedenastką tatusiów i mam.
Mariusz Weidner