Dobrze sprzedać Plac Długosza
Dzięki decyzji radnych plac Długosza będzie można sprzedać. Przetarg w listopadzie.
Głosowanie nad uchwaleniem zmian w planie zagospodarowania przestrzennego poprzedziła długa dyskusja wśród radnych.
Zaczęło się od wniosku Ludwika Gorczycy by zdjąć punkt z porządku obrad sesji, bo nie uwzględniono protestu mieszkańców bloków przy placu Długosza. – Obawiają się, że po wybudowaniu obiektu handlowego spadnie wartość ich mieszkań, przeszkadzać będzie im hałas do późnych godzin nocnych, bo będą jeździły tiry z towarem i huczały klimatyzatory – wymieniał radny Gorczyca, pokazując pismo ze 123 podpisami protestujących mieszkańców. - Na protest jest za późno. Trzeba było składać go wtedy, gdy wyłożyliśmy plan do wglądu. Informację o tym publikowaliśmy w prasie, wywieszaliśmy na tablicach – wyjaśniał wiceprezydent Wojciech Krzyżek. 6 radnych głosowało za wnioskiem Gorczycy, 13 było przeciw, a 2 wstrzymało się od głosu.
Radny Grzegorz Urbas przed głosowaniem nad uchwałą o planie uzasadnił, dlaczego jej nie popiera. – Uważam, że zysk z tej sprzedaży będzie w dalszej perspektywie niewielki. Miasto nie ma rozwiązanego systemu komunikacji wokół tego terenu. Drogi są w fatalnym stanie, wszystkie do remontu, za co będzie trzeba płacić z miejskiej kasy – zauważył Urbas. Radny Henryk Majnusz przypomniał, że od dwóch lat wstrzymuje się decyzję o remoncie przyległych do placu uliczek. – Uważam więc argument właśnie o nich za kuriozalny. Sprzedając teren komuś, komu będzie zależało na dobrym dojeździe do swojego centrum, coś z nimi robimy – mówił.
Urbas zwrócił uwagę również, że można było plan skonstruować tak, by obiekt na placu miał charakter mieszkalno-handlowy. – Na parterze powstałaby galeria, a na piętrze mieszkania – przedstawiał pomysł. Stwierdził też, że prędzej wielki obiekt handlowy powinien stanąć przy ulicy Opawskiej niż w pobliżu Rynku o staromiejskim charakterze.
Ludwik Gorczyca zapytał prezydenta, gdzie podzieją się auta parkujące obecnie na placu Długosza. – Jest tam 800 pojazdów dziennie. Nie ma miejsca w Raciborzu, gdzie pomieści się tyle samochodów – mówił radny. Wiceprezydent Krzyżek uspokajał, że każdy z inwestorów planuje parking, nawet o dwóch kondygnacjach. – Na każdą ma wejść po 500 aut, to będzie więcej miejsca do parkowania niż teraz – przekonywał. Dodał, że treść uchwały znana była radnym od kilku miesięcy, a wnoszone na sesji uwagi nie są merytoryczne. – I proszę nie podkreślać, że wokół jest średniowieczny bruk a powstanie nowoczesna bryła. „Blaszaka” tam nie będzie. Nad zatwierdzeniem wyglądu tej bryły czuwa wojewódzki konserwator zabytków – podkreślał wiceprezydent.
– Mam wrażenie, że wszystkie te pytania i sprzeciwy są po to, by w roku 2010 można było powiedzieć, że władza nic nie zrobiła albo niewiele – stwierdził radny Krzysztof Szydłowski.
– Cieszy mnie ta merytoryczna dyskusja nad najlepszym terenem inwestycyjnym w mieście. Sztuką jest go dobrze sprzedać i odpowiednio zagospodarować. Uchwała dotycząca Bema/Opawskiej tak naprawdę konkuruje z naszą koncepcją sprzedaży placu. Robimy to na prośbę radnych powiatowych. Oni opowiedzieli się za tamtą koncepcją jednogłośnie - zauważył prezydent Mirosław Lenk. – Czy da pan zielone światło kolejnym takim inwestycjom w naszym mieście? – zapytał Ludwik Gorczyca. – Nie będę ich hamował – odpowiedział prezydent.
Mariusz Weidner