Wolimy swoich
Decyzje w zasadzie zapadły. Od nowego roku porządku w gminie Kornowac pilnować będą raciborscy strażnicy miejscy. Przez miesiąc strażników w gminie nie będzie wcale.
Porozumienie w sprawie użyczenia straży miejskiej zostało podpisane osiem lat temu. Wpływy z mandatów wystawionych na terenie podraciborskiej gminy trafiały do Kornowaca. Tak było do tegorocznych wakacji. Na przełomie lipca i sierpnia, prezydent Wodzisławia stwierdził, że zyski z mandatów powinny spływać do jego kasy. Na takie rozwiązanie nie zgodził się Józef Stukator, wójt Kornowaca. – Jak wytłumaczę ukaranemu kierowcy, że na mandacie widnieje Wodzisław? – pyta wójt. Miesięczne wpływy z tytułu mandatów wystawionych przez straż nie przekraczają tysiąca złotych. Jednak Kornowac dołożył się do kupna fotoradaru, w który wyposażony jest jeden z pojazdów straży miejskiej. Również gmina płaci za etat strażnika i to nie małe pieniądze. – W ostatnim czasie odbyliśmy sporo spotkań. Jest niemal pewne, że podpiszemy umowę z Raciborzem. To są te same pieniądze. Koszt jednego etatu to ok. 53 tysiące złotych. Z Raciborzem mamy wspólne granice i wspólne drogi. Nawet wspólne śmieci – żartuje wójt.
Wodzisławscy strażnicy znikną z gminy z końcem listopada. Natomiast umowa z raciborską komendą straży miejskiej zostanie podpisana z dniem 1 stycznia. Kornowac nie będzie pierwszą gminą, która „pożyczy” strażników z Raciborza. Takie porozumienie funkcjonuje już w Krzyżanowicach. Na etapie rozmów jest również gmina Krzanowice.
(acz)