Problem inkubatora czy królika?
Podobnie jest z organizacjami pozarządowymi, czyli III sektorem w Raciborzu. Ostatnio nasiliły się negatywne opinie dotyczące instytucji samorządowych i pozarządowych. Co jest grane w III sektorze w Raciborzu?
Przytoczę jeden wniosek z mojej pracy magisterskiej na temat „Udziału III Sektora w Życiu Społeczno-Kulturalnym Miasta Raciborza”: „Wspólnota i tożsamość ideologiczna, a także chęć działania przekazywana za pomocą wspólnego języka i Solidarności jest III sektorowi niezbędna. Bez odwołania się do tej tradycji będzie bardzo trudno poprawić sytuację społeczeństwa obywatelskiego wobec instytucji samorządowych i pozarządowych w Raciborzu”.
Moim zdaniem do tego celu jest powołany Inkubator Organizacji Pozarządowych w Raciborzu w osobie pana Piotra Dominiaka. Z przykrością muszę stwierdzić, że działania inkubatora są żadne w animacji społeczno-kulturalnej organizacji pozarządowych. Piotr D. nie zna znaczenia „Solidarności” w życiu społeczno-kulturalnym, co jest czytelne w broszurach wydanych przez inkubator. Częściej stosowane jest słownictwo, które stało się wzorem nie tylko dla lidera inkubatora typu: głupich rozwiązań, niemądrych decyzji, nieprzemyślanych posunięć czy też głupota i ignorancja (IOP Racibórz 2008, Magdalena Myśliwy, s. 36). Hasło IOP jest dobre, przyznaję, że mi się podoba i brzmi następująco: „ Partnerstwo Szansą Rozwoju Lokalnego”. Martwi mnie fakt, że nie próbuje pan Piotr Dominiak zrozumieć rozwoju, a ostro już chciałby wspólnie zarządzać. Problem istnieje, bo jest rywalizacja i agresja między członkami III sektora, a niepowodzenia przypisuje się instytucją samorządowym.
Piotr Dominiak w Dzienniku Zachodnim przedstawił listę stowarzyszeń działających na terenie Raciborza pomijając stowarzyszenia głuchych, niewidomych czy chorych na raka i innych. Jest to karygodne żeby z powodu inwalidztwa czy choroby pomijać je celowo i mówić, że są tylko na papierze. Zastanawia mnie postawa Inkubatora wobec III sektora w Raciborzu, czy działania od sierpnia 2007 do kwietnia 2008 nie są działaniami tylko na papierze? Po tym artykule już wiem, że w Raciborzu działają bardzo energicznie aż dwie organizacje pozarządowe, takie jak Rosynant i ASK z inkubatorem w jednej osobie, które to wyszły z szeregu raciborskiego III sektora dla polityki łamiąc w ten sposób kręgosłup moralny społeczeństwa lokalnego, którego główną cechą jest więź społeczna.
Mechanizm egoistycznego interesu jest wykorzystywany przez innego lidera RSS Nasze Miasto pana Roberta Myśliwego. On to manipulując dość sprawnie III sektorem za pomocą Dawida Wacławczyka i Piotra Dominiaka pozyskuje dla siebie elektorat, który to dość czytelnie spełnia się w portalu raciborskim stosując nienawiść i wrogość do wszystkiego innego, odmiennego, ale ideowo wspólnego, czyli dobra ogółu.
Na to wszystko patrzą mieszkańcy Raciborza i zastanawiają się (podobnie jak z tym królikiem) mówiąc, że to wszystko iluzja raz się pojawia jakieś stowarzyszenie, a raz znika.
Moim obowiązkiem jest pisać o III sektorze w Raciborzu. Jestem założycielem RSK ASK od podstaw i osoby, które w nim działają zapomniały jak je namawiałem i przekonywałem do „Idei Społeczeństwa Obywatelskiego”. Zawsze zależało mi na jakości nie na ilości w realizacji przyjętych przez ASK zobowiązań w zaspokajaniu potrzeb społecznych w kulturze. Społeczna kontrola (nie iluzja) może to zmienić dla naszego dobra i naszych dzieci.
Józef Nakraszewicz