Użyteczna choć leciwa
Poczta w Tworkowie obchodzi w tym roku jubileusz 130-lecia istnienia. Uroczyste obchody świętowano w piątek 14 listopada. Ciekawym wydarzeniem w ramach tego święta była prelekcja Henryka Monkosa na temat filatelistyki. Tuż po niej odbyło się seminarium Josefa Drobnego pt. „130 lat poczty w Tworkowie”. Rozpoczęło je z pozoru dość dziwne pytanie prowadzącego: Co ma wspólnego poczta z biegami maratońskimi? – W bitwie pod Maratonem jeden z żołnierzy pobiegł do miasta z radosną nowiną. Od tego wywodzi się nazwa dyscypliny sportowej – biegi maratońskie. Była to też jednak forma komunikacji przez posłańców – wyjaśnił Drobny. Przedstawił też dzieje regularnej poczty na Śląsku, począwszy od 1676 r.
Po seminarium można było zobaczyć wystawę filatelistyczną pt. „Historia Poczty w dawnym powiecie raciborskim”. Otworzył ją uroczyście wójt Leonard Fulneczek, który ubolewał, że zbieranie znaczków to dziś coraz rzadsze hobby. – Myślę, że podany przykład z maratończykiem był odległy, bo on w końcu padł. Oby z tą naszą pocztą tak nie było – zażartował wójt. O samej wystawie Josef Drobny powiedział skromnie: – To spuścizna naszych przodków, której ja jestem jedynie zarządcą. Mam nadzieję, że każdy znajdzie tu dla siebie coś szczególnego. Wśród zbiorów można było zobaczyć m.in. specjalny znaczek „130 lat poczty w Tworkowie”, wydany w Austrii.
Mieszkańcy Tworkowa, w dobie wszechobecnego Internetu, za pomocą którego można niemal wszystko załatwić, nie wyobrażają sobie, że poczty mogłoby zabraknąć. Takiego zdania jest m.in. Dorota Malcherek. – Korzystam z poczty, wysyłając i otrzymując pocztówki, listy, paczki. Trudno sobie wyobrazić, że mogłoby jej zabraknąć – mówi kobieta. Podobnie sądzi Anna Czarnotta. – Koresponduję ze znajomymi w kraju i za granicą za pośrednictwem poczty. Mam dużo kontaktów jeszcze z czasów zespołu Tworkauer Eiche. Prowadzimy korespondencję listowną, ale też wysyłamy sobie życzenia świąteczne. Mimo wszystko przyjemniej dostać taką tradycyjną kartkę niż maila czy SMSa, zwłaszcza w tym wieku. Chociaż młodzi z mojej rodziny też korzystają z tradycyjnej poczty – przekonuje pani Anna.
(e.Ż)