Łańcucha na lodówce nie było
Pani Basia wysłała kupon zgłoszeniowy dopiero wtedy, kiedy poczuła, że jest gotowa do walki ze zbędnymi kilogramami. W ciągu trzech miesięcy ze 119 kg schudła do 85 kg i tym samym zajęła I miejsce w konkursie ogłoszonym przez czasopismo „Superlinia”. W nagrodę otrzymała 18-częściowy komplet garnków marki Philipiak, wart kilka tysięcy złotych. – Absolutnie nie liczyłam na pierwsze miejsce, co najwyżej na wyróżnienie. Jednak największą nagrodą dla mnie samej jest to, że się udało i że jest widoczny efekt – mówi zadowolona pani Basia.
Podkreśla, że ważna jest zmiana nawyków żywieniowych. – Wcześniej jadłam jeden główny posiłek w ciągu dnia. Potem było to pięć razy dziennie. Moje menu składało się z sałatek warzywnych, owoców, chudych wędlin, piersi z kurczaka, kaszy i ryżu. Piłam też dużo soków warzywnych i wody mineralnej. Oczywiście trzeba było pożegnać się ze słodyczami – wspomina. Do tego dochodził ruch. Godzina gimnastyki rano, po pracy rower albo basen. – Recepta jest prosta: mniej jedzenia, więcej ruchu – dodaje.
Pani Barbara nie wspomina okresu diety jako katorgi. – Nie było tak ciężko. Oczywiście zdarzały się wpadki. Czasami po prostu trzeba zjeść coś słodkiego, choćby zwykłego wafelka. Ale jak się ma takie współpracowniczki jak ja, które mnie mobilizowały na każdym kroku, nie ma wielkich możliwości podjadania. W domu tę rolę przejmował syn Krzyś. Ale łańcucha na lodówce nie było – zastrzega ze śmiechem.
(e.Ż)