Za długi do sądu
Pozew o zapłatę zaległego czynszu dzierżawnego w wysokości 1 mln 794 tys. 700 zł, podatku VAT 399 tys. 834 zł oraz odsetek 599 tys. 183 zł gmina złożyła do Sądu Okręgowego w Gliwicach 15 września. Chodzi o lata dzierżawy 2002-2007. – Firma miała płacić 7 %, jednak nie mniej niż 150 tys. zł, do 31 marca każdego następnego roku. Tej nadpłaty nikt nie pilnował. Zmniejszono wartość czynszu do 70 tys. W 2007 r. wróciliśmy z powrotem do wartości 150 tys. zł. Zaczęłam też wymagać, żeby firma rozliczyła się do 31 marca. Kiedy to nie nastąpiło, zrobiliśmy dokładne rozliczenie i okazało się, że właśnie taka kwota jest do odzyskania – mówi wójt Anna Iskała. Dodaje, że gmina będzie się starała odzyskać te pieniądze. Wcześniejsze pisma z urzędu nie przynosiły rezultatu. – W odpowiedzi firma Dekbud pisała, że nasze wyliczenia są niezgodne ze stanem faktycznym, że tak naprawdę dopłacali do wydobycia, że nie mamy racji, a to oni są stroną pokrzywdzoną. Dlatego, kiedy wyczerpaliśmy wszystkie możliwości, przekazaliśmy sprawę do sądu – tłumaczy pani wójt.
Jako że gmina jest powódką, musiałaby uiścić niemałe koszty sądowe. W budżecie nie uwzględniono takiego punktu, więc gmina zwróciła się o zwolnienie od opłat sądowych. – Musieliśmy wykazać, że w budżecie tego punktu nie ma. Czekamy na odpowiedź z sądu. Mam nadzieję, że uda się odzyskać te pieniądze – mówi Anna Iskała.
Firma Dekbud nie chce udzielać informacji w tej sprawie. – Nie będę się wypowiadał telefonicznie na ten temat. Mogę się z panią spotkać w obecności prawnika. Powiem jedynie, że gmina Nędza jest nam wielokrotnie więcej dłużna – powiedział nam Jerzy Szulakowski, współwłaściciel firmy.
(e.Ż)