Wokół Rynku różowo nie jest
Magistrat szuka chętnych na miejskie lokale. Chodzi o suterenę przy ulicy Szewskiej, znajdujący się za Novexem były bar przy ulicy Opawskiej i mierzący prawie 68 m kw. lokal do remontu przy ulicy Armii Krajowej.
Urząd woli wynajmować te lokale, bo sprzedaż wymaga kosztownych przygotowań (ok. 2–3 tys. zł), a do przetargów nie ma chętnych. – Specjalista opiniuje, czy warto sprzedawać bądź wynajmować. Naczelnik Sokołowska sprzedaje od lat, więc wie – tłumaczył na komisji budżetu Mirosław Lenk. – Lokale w ścisłym centrum powinniśmy sprzedawać, a nie wynajmować. Podjęliśmy przecież w tej sprawie stosowną uchwałę – zauważył Tomasz Kusy.
Okazuje się, że Szewska do ścisłego centrum (tzw. I strefa handlowa) już się nie zalicza, bo obejmuje ono Rynek, ulice Mickiewicza i Długą. – Przecież lokal na Rynku tak dobrze się sprzedał. Czy na pewno wynajem punktów niedaleko stamtąd ma sens? Czy to już testowaliśmy? – spytał Tomasz Kusy. – Dużego lokalu przy ulicy Zborowej, po pralni chemicznej, też nie udało się sprzedać. Chcieliśmy zań 200 tys. zł – odpowiedział M. Lenk.
Radni dyskusję skończyli na prośbie o wykaz, ile i jakie lokale miasto zbyło oraz wynajęło w 2008 roku. Prezydent podał, że jest tego po kilka sztuk miesięcznie, ale obiecał przygotować szczegółowe dane.
(ma.w)