Mąż dżentelmen, żona stanowcza
Państwo Maria i Henryk Chabowscy obchodzą jubileusz 55 lat pożycia małżeńskiego.
15 stycznia odwiedziły ich wiceprezydent Raciborza Ludmiła Nowacka i kierownik Urzędu Stanu Cywilnego Katarzyna Kalus.
Poznali się w miejscu pracy. Raciborski ZEW miał swą filię w Starogardzie Gdańskim. Henryk był konstruktorem, a Maria kadrową. – Nie od razu mnie chciała, chodziła z innym, ale w końcu się do mnie przekonała – wspomina mężczyzna. Jego dzieciństwo było smutne. Szybko stracił rodziców, wychowywał się w kilku domach. Brak bliskiej osoby doskwierał. – A że przyszła żona była szczupła i powabna... – uśmiecha się pan Henryk. Rudowłosą wówczas Marię ujęło nienaganne wychowanie wybranka serca. – Pochodzi z rodziny, gdzie kobieta to świętość. Pielęgnuje tę zasadę do dziś – chwali małżonka.
Ślubu udzielał im w Poniedziałek Wielkanocny sam biskup. – I to jest recepta na długowieczne małżeństwo – śmieje się pani Maria. Wesele było skromne, na 28 osób. Gdy ZEW likwidował filię na Wybrzeżu, zaproponował im przeprowadzkę do Raciborza. W 1954 roku przyjechali do miasta. Początkowo mieszkali przy ulicy Skłodowskiej, a ich późniejszym domem stał się adres na Staszica. W Raciborzu urodziły się dzieci - córki Danuta i Jolanta oraz syn Grzegorz. Chabowscy doczekali się 4 wnuków, wnuczki oraz prawnuczki – Hania ma 3 lata.
Hobby pana Henryka to ogródek działkowy, żona pasjami rozwiązuje krzyżówki i czyta książki. – Najchętniej w języku niemieckim. Żeby nie zapomnieć tego, czego nauczyłam się w młodości – podkreśla jubilatka. Preferują zdrową, naturalną żywność. Mają wspólny cel – doczekać kolejnej, okrągłej rocznicy ślubu.
(ma.w)