Sala w Grzegorzowicach poczeka
W Wieloletnim Planie Inwestycyjnym gminy na lata 2009-2011 znalazły się następujące zadania: budowa kanalizacji sanitarnej w Rudniku, przystosowanie Ośrodka Zdrowia w Rudniku dla potrzeb SPZLA, termomodernizacja budynku mieszkalno-użytkowego w Gamowie, remont i rozbudowa punktu lekarskiego w Szonowicach, budowa świetlicy wiejskiej wraz z remizą strażacką w Strzybniku, modernizacja ul. Szkolnej w Rudniku, modernizacja odcinka drogi przy budynku gminnym ul. Gawliny w Rudniku, rozbudowa budynku OSP w Rudniku.
Nie wszystkim radnym plan przypadł do gustu. Józef Kostka zaproponował, aby w planie uwzględnić też remont sali gimnastycznej w Grzegorzowicach. Z kolei Damian Niedballa, wiceprzewodniczący rady, stwierdził, że nie realizuje się wniosków z zebrań wiejskich. Poparło go kilku pozostałych radnych. – Wszystko się robi w Rudniku – padły głosy z sali. Z taką opinią nie zgodził się wójt Alojzy Pieruszka. – Dopóki nie będziemy mieć więcej środków budżetowych, nie zrobimy więcej – podsumował Mirosław Golijasz, przewodniczący rady. – Ale jeśli jakiegoś zadania nie wpiszemy do planu, to nigdy nie zdobędziemy tych pieniędzy. Gdyby to wciągnąć do planu i szukać pieniędzy z zewnątrz, coś zaczęłoby się dziać. Kiedy to chcecie zacząć? Pieniądze są zamrożone i stoimy w miejscu – nie dawał za wygraną Kostka. – Przez dwa ostatnie lata budżetowe mamy taką ilość środków pozyskanych z zewnątrz jak w całej poprzedniej kadencji, więc mówienie, że nic się nie robi jest nie fair – zaprotestował wójt.
Skarbnik Beata Orc wyjaśniła, że to nie jest zamrażanie pieniędzy, ale doza ostrożności. – Ile razy ten budżet w ciągu roku się zmieniał? Jak tylko pojawiały się nowe możliwości, wprowadzaliśmy te zadania – tłumaczyła. – Skarbnik jest zawsze zachowawczy – skwitował Norbert Parys, etatowy członek Zarządu Powiatu, a jednocześnie mieszkaniec gminy Rudnik. – Jeśli zaczniecie się zamykać i nie występować o te środki, to nie będziecie ich mieć. Im bardziej asekuracyjny budżet, tym będzie ich mniej. Nie powinniście się sprzeczać o poszczególne zadania, ale zastanowić nad strategią – dodał. Wójt Alojzy Pieruszka zaprotestował, jakoby budżet był zachowawczy i defensywny. – Zapisanie jakiegoś zadania w WPI nie poprawi jego szans na zrealizowanie. Jakie są fundusze unijne, do których się nie przygotowujemy? Nie ma takich. Jeśli macie jakieś informacje, to nie trzymajcie tego w tajemnicy, ale zejdźmy na ziemię, takie są realia – stwierdził wójt.
(e.Ż)