Sprawdzili się w górach
Na trzy dni Szczyrk stał się stolicą polskiego ratownictwa medycznego. Wszystko za sprawą IV Międzynarodowych Zimowych Mistrzostw w Ratownictwie Medycznym. Wśród 60-ciu załóg nie zabrakło ekipy z Raciborza.
Choć ratownikom ze Szpitala Rejonowego im. dr Józefa Rostka w Raciborzu nie udało się stanąć na podium, swój start zaliczają do udanych. Raciborzanie w ostatecznej klasyfikacji zajęli 22. miejsce. – W zawodach startowały głównie ekipy ze szpitali wojewódzkich, więc rywalizacja była zacięta. Nasz szpital powiatowy wypadł nieźle, choć mamy poczucie niesmaku. Bardzo dobrze nam poszło po pierwszym dniu mistrzostw, mamy jednak zastrzeżenie, co do sposobu oceniania kolejnych zadań. Złożyliśmy w tej sprawie już protest – mówi Piotr Sokołowski, szef raciborskiego pogotowia. Jak mówią ratownicy nie zawsze chodzi o zwycięstwo. – Takie zawody pozwalają ludziom regularnie sprawdzać swoje predyspozycje do wykonywania zawodu ratownika. Na zawody wysyłamy różne ekipy, które mają okazję tam się sprawdzić. Dzięki przychylności dyrekcji mamy możliwość startu w takich imprezach – dodaje ratownik.
Raciborzanie nie osiadają na laurach i już przygotowują się do startu w Mistrzostwach Śląska. Nadzieje są spore, bo w ubiegłym roku okazali się najlepszą drużyną.
Przygotowane zadania na mistrzostwach:
„Zeppelin”
Zespół ratownictwa medycznego jest wezwany do gabinetu lekarza rodzinnego/ambulatorium PR. Wezwanie: Pacjent z dusznością, lat ok. 30, traci przytomność. Na miejscu – pacjent blady, spocony, z sinicą (usta, paznokcie). Przytomność – reaguje tylko na ból, pogorszył się w ciągu ostatnich 20 min, przyszedł o własnych siłach, podawał, że jeździł na nartach, 2,5-3 godziny temu wjechał w las i zderzył się z drzewem.
„Kompresor”
Zespół RM wezwany do ok. 50 letniego pacjenta, który spadł z dachu podczas odśnieżania. Po przyjeździe zespołu nieprzytomny reaguje tylko na ból. Ocena miejsca – możliwość obsunięcia się pozostałego na dachu śniegu.
„Śpiąca królewna”
Zespół RM otrzymał wezwanie: „Moje dziecko umiera”. Na miejscu wezwania: Dziecko zostało znalezione przez rodziców w szopie, w której przechowują oni środki chemiczne stosowane w gospodarstwie. Dziecko do tej pory było zdrowe, ojciec dziecka choruje na padaczkę, stosuje leki (karbamazepinę). W wyniku rozmowy z rodzicami i po sprawdzeniu szopy okazało się, że dziecko mogło spożyć nieznaną ilość preparatów ochrony roślin.
„Mały chemik”
Zespół ratownictwa medycznego został wezwany do wypadku z udziałem materiałów niebezpiecznych. Na miejscu zdarzenia ratownicy uzyskują informację, że przed kabiną dekontaminacyjną znajduje się dwóch skażonych poszkodowanych z poważnymi obrażeniami.
„Porąbka”
Samochód uderza w idącą drogą rodzinę a następnie w przeszkodę. W samochodzie kierowca bez oznak zachowanego krążenia. Pasażer na fotelu obok kierowcy bez oznak zachowanego krążenia. Na tylnym siedzeniu dziecko bez oddechu z zachowanym tętnem. Na zewnątrz kobieta z nieprzytomnym dzieckiem na ręku potrąconym przez ten samochód. Mężczyzna, świadek wypadku, udziela pomocy nieprzytomnej ofierze. Kolejny mężczyzna udziela pomocy ofierze, tamując silne krwawienie. Na ławce siedzi mężczyzna i trzyma dłoń na mostku i skarży się na silny ból powstały w wyniku silnych emocji związanych z oglądanym wypadkiem.
(acz)